Jeszcze półtora roku temu wszyscy żyliśmy w błogiej nieświadomości, przekonani, że miłość Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego pięknie rozkwita z dala od ścianek i kolorowej prasy. Niestety, prędko okazało się, że były to jedynie mrzonki. Zaledwie trzy miesiące po zawarciu związku małżeńskiego Kossakowski wyprowadził się od Wojciechowskiej.
Mimo celebryckiego statusu Wojciechowska i Kossakowski musieli - jak każdy inny śmiertelnik - uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na termin rozprawy rozwodowej. Ta została ostatecznie wyznaczona na wtorek 26 lipca na godzinę 10:30. Na kilka chwil przed rozpoczęciem posiedzenia sądu "Fakt" poinformował, że wbrew temu, co sądzono wcześniej, to Kossakowski złożył pozew. Mimo że to dziennikarz był oficjalnie powodem w sprawie, wtorkowa rozprawa raczej nie przebiegła po jego myśli.
Jak opisuje informator Pudelka, zapadł już wyrok i to z orzeczeniem o winie. Martynie udało się ponoć udowodnić w sądzie, że całkowitą winę za rozpad małżeństwa ponosi jej były mąż. Wyrok jest nieprawomocny, możliwe więc, że Kossakowski zechce się od niego odwołać...
Przypomnijmy: "Zmęczony" Przemysław Kossakowski zorganizował nocną transmisję live na sedesie: "KOSA, IDŹ SPAĆ, LEDWO SIEDZISZ"
Spodziewaliście się tego?