O tym, że tegoroczny sylwester będzie zupełnie inny niż dotychczasowe, wiadomo było już od jakiegoś czasu. Z powodu pandemii koronawirusa obowiązuje zakaz zgromadzeń, a w dodatku rząd "zaapelował", aby w sylwestrową noc w ogóle nie wychodzić z domu.
Ogromny zawód spotkał również tych, którzy mieli nadzieję, że przynajmniej jak co roku obejrzą w telewizji występ Maryli Rodowicz. Przez moment istniało niebezpieczeństwo Sylwestra bez Maryli, bo okazało się, że ani Polsat, ani Telewizja Polska jej nie zaprosiły. Rodowicz sama skromnie skomentowała ten fakt jako "skandal". Dla wielbicieli swego talentu przygotowała jednak niespodziankę - zorganizuje transmisję online, w trakcie której zaśpiewa kilka piosenek.
Zaledwie dzień później Maryla zmieniła zdanie i poinformowała w Super Expressie, że jednak wystąpi na Sylwestrze, ale tym Polsatu. Stwierdziła, że namyśliła się, gdy przeczytała komentarze internautów: Maryla Rodowicz jednak wystąpi na Sylwestra! "Sylwester bez Maryli to jak święta bez Kevina"
Mimo to kwestia nieobecności Maryli w TVP jest zastanawiająca, bowiem piosenkarka od kilkunastu lat jest stałym gościem telewizji. Cztery lata temu śpiewała chociażby z Zenkiem, ozdabiając talentem scenę Sylwestra Marzeń w publicznej Dwójce. Dlaczego więc w tym roku Maryli nie będzie w TVP? Nasz informator twierdzi, że przeważyły względy finansowe, a Rodowicz jest... za droga.
W TVP uznano, że Maryla Rodowicz nie przyciągnie tylu widzów, co np. Zenek Martyniuk. I nie opłaca się wydawać dużych kwot na ściągnięcie tej gwiazdy. Maryla Rodowicz mogłaby wziąć za występ sylwestrowy na wyjeździe w granicach od 70 do 100 tysięcy złotych. W studiu zaś między 50 a 60 tysięcy, co jest nieaktualne, bo robimy koncert w Ostródzie. W cenie Maryli można mieć dwie lub trzy tańsze gwiazdy, a też zabawa będzie przednia - słyszymy.
Nasze źródło dodaje, że o wyborze decydowała trudna sytuacja na rynku artystów spowodowana pandemią. Ponoć nietrudno było negocjować z nimi stawki, bo wszyscy są zdesperowani.
W tym roku jest mnóstwo gwiazd chcących wystąpić w telewizji, bo tylko dwie stacje organizują sylwestra. No i koncertów muzycy nie mają, więc nie ma problemów z negocjowaniem stawek z nimi. Każdy artysta chce wystąpić - zdradza w rozmowie z Pudelkiem jeden z pracowników TVP.
Skontaktowaliśmy się z Telewizją Polską, ale do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy komentarza do sytuacji.
Wolelibyście "trzy tańsze gwiazdy" czy jednak jedną Marylę?