W ostatni weekend pracujący dla Telewizji Polskiej Małgorzata Opczowska i Jacek Łęski przysięgli sobie miłość do grobowej deski na tle bałtyckich fal. Zakochana para nie zwlekała z ceremonią zaślubin, do zaręczyn doszło bowiem dopiero w czerwcu. Całe wydarzenie utrzymane zostało w stylistyce boho, panna młoda szła do ślubu boso i miała na głowie obfity wianek. Pan młody zaprezentował się również bez butów, za to w beżowych chinosach.
Jak się okazuje, swobodny styl uroczystości nie był jedynym oryginalnym elementem ślubu Małgorzaty Opczowskiej i Jacka Łęski. Otóż 55-letni gospodarz programu Alarm podjął decyzję o przyjęciu nazwiska swojej ukochanej! Niecodzienną zmianę dziennikarz zasygnalizował na swoim instagramowym profilu. Natychmiast skontaktowaliśmy się więc z parą młodą z prośbą o komentarz.
W rozmowie z redakcją Pudelka prowadząca Pytania na Śniadanie tłumaczy, jak dokładnie do tego doszło.
To była inicjatywa mojego męża. On chciał z początku przyjąć tylko i wyłącznie moje nazwisko, ale ponieważ cenię jego dorobek zawodowy, zaskoczyłam go na ślubie. Wcześniej było ustalone, że będziemy się nazywać Opczowscy. Ostatecznie zdecydowaliśmy się mieć wspólne nazwisko Opczowscy-Łęscy - wyjaśnia gwiazda TVP.
Co ciekawe, zakochani wcale nie myślą na ten moment o żadnych zagranicznych wyjazdach w ramach miesiąca miodowego. Zamiast tego osiedli na Półwyspie Helskim, gdzie cieszą się z przepędzającej turystów aury.
Do końca wakacji zostajemy na Helu, tam spędzamy czas. Chcemy odpocząć od tego zgiełku. Na Helu już nie ma tylu ludzi, więc można odetchnąć. Nie musimy się smażyć na plaży, więc jest ok. Poza tym od momentu naszego przyjazdu cały czas świeci słońce - raduje się świeżo upieczona mężatka.
Przypomnijmy: Małgorzata Opczowska ZARĘCZYŁA SIĘ z kolegą z pracy! "Bo nie warto tracić ani jednego dnia"