Wokół słynnego apartamentowca na Złotej 44 i jego mieszkańców narosło w ostatnim czasie wiele legend. Wynika to też ze słów Rafała Zaorskiego, który twierdzi, że w budynku panuje osobliwa hierarchia, a pozycję społeczną mierzy się piętrem, na którym mieszkają poszczególni lokatorzy. Wydaje się jednak, że sami mieszkańcy raczej nie podzielają jego poglądu.
Mieszkanka Złotej 44 w szczerym wywiadzie. "Jedyne miejsce, w którym chciałam mieszkać"
Pudelek postanowił osobiście odwiedzić Izabelą Tomaszewską, która jest właścicielką jednego z apartamentów na Złotej 44. W rozmowie z nami poruszyła kwestię metrażu własnego gniazdka, związanych z nim kosztów czy relacji z sąsiadami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jej apartament liczy 65 metrów kwadratowych. Ma markowe dodatki, szafę, którą w całości zapełnia pokaźna kolekcja butów, no i oczywiście sypialnię oraz marmurową łazienkę. Zapewnia, że dla niej jako singielki jest to wystarczający metraż, aby czuć się komfortowo.
Jakbym mieszkała z partnerem, to chciałabym mieć większe mieszkanie, bo tu już nie ma miejsca na jego rzeczy - wyjaśnia.
Mieszka na Złotej 44. Mówi, jak wyglądają jej relacje z sąsiadami
Tomaszewska, która sama siebie tytułuje na Instagramie "Queen of Złota 44", wyznała, że miesięczny czynsz to koszt rzędu 2,5 tysiąca złotych. Gdy stała się posiadaczką apartamentu, metr kosztował 55 tysięcy złotych, co już na start daje koszt rzędu ponad 3,5 miliona złotych. Na uwagę, że dziś może być wart dużo więcej, nie kryje zadowolenia.
Izabela opowiedziała nam też o relacji z sąsiadami. Nie jest tajemnicą, że na Złotej 44 apartamenty posiada wiele znanych osobistości. Iza zapewnia, że tworzą społeczność i mają wiele okazji, aby się lepiej poznać.
Jednoczymy się - zapewnia. Też nie znam wszystkich, którzy tutaj mieszkają, ale jednak mamy tę fajną wspólnotę. Jest to 8. piętro, tam się spotykamy, możemy porozmawiać, mamy dużo fajnych eventów. Mamy dwa razy w miesiącu śniadania, takie wspólne. Dużo się dzieje, naprawdę dużo jest takich fajnych imprez, gdzie można się zjednoczyć. Wyjeżdżamy często, podróżujemy razem.
Odniosła się też do słów Rafała Zaorskiego, którego, jak twierdzi, nie miała okazji lepiej poznać. Nie zgadza się natomiast z tym, jak mówił o społeczności i hierarchii w słynnym apartamentowcu.
Widziałam go może z raz czy dwa na eventach. Jesteśmy tak na "cześć", nie znam go - mówi wymijająco. Byłam i dalej jestem [zaskoczona jego słowami na temat społeczności Złotej 44 - przyp.red.]. Na mój temat też jestem zaskoczona jego wynurzeniami. Nie podoba mi się światło, w jakim to przedstawił. Dla mnie ważna jest prawda, ja bym chciała, żeby pokazać, jak jest naprawdę, a nie, że ktoś sobie tam coś wyobraża i ma się to nijak do tego, jak ja to odbieram. Ja to odbieram inaczej.
Zobaczcie cały materiał.