W ubiegłym tygodniu informowaliśmy Was, że od połowy września TVP wystartuje z nowym rozrywkowym formatem zatytułowanym tajemniczo "Rytm Dwójki". W każdym odcinku gwiazdy związane z publicznym nadawcą będą występować z uczestnikami z muzycznych programów emitowanych w stacji. Wśród liderów nie mogło oczywiście zabraknąć Edyty Górniak, która od lat już sprawuje funkcję flagowej twarzy Telewizji Polskiej.
Jak ujawnił nasz informator, stacja złożyła gwieździe ofertę nie do odrzucenia. Edyta Górniak dostała aż trzy garderoby, kierowcę do dyspozycji 24 godziny na dobę, dowolność w wyborze utworów, dziewięcioosobową ekipę i przede wszystkim największą gażę. Wynegocjowany przez artystkę kontrakt opiewa na setki tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na plan nowego show z Edytą Górniak został wezwany lekarz
Tymczasem z planu "Rytmu Dwójki" docierają niepokojące wieści. Okazuje się, że Edi pojawiła się na planie show chora, co uniemożliwiło realizację odcinka. Struny głosowe divy były tak nadwyrężone, że aż na miejsce trzeba było wezwać lekarza. Wszystko wskazuje na to, że produkcja potrwa dłużej, niż zakładali włodarze stacji, co niewątpliwie może łączyć się z dodatkowymi kosztami.
Rozpoczęły się zdjęcia do pierwszego odcinka nowego programu TVP "Rytmy dwójki" - donosi nasz informator. Kiedy Edyta weszła na scenę, produkcję zamurowało. Głos odmówił posłuszeństwa. Ogromna infekcja gardła dopadła ją tuż przed nagraniami. Nie mogła wydusić z siebie pół dźwięku, a realizacja odcinka stanęła pod znakiem zapytania. Produkcja szybko zareagowała i wezwała na plan lekarza, który musiał podać jej sterydowe wziewy, aby mogła wystąpić. Edyta stawiła się na planie programu pomimo złego stanu zdrowia.
Postawa godna podziwu?