Kilka tygodni temu Borucowie opuścili Wielką Brytanię, która przez ostatnie lata była ich domem i wrócili do ojczyzny. Wszystko za sprawą nowego kontraktu Artura z klubem Legia Warszawa.
Piłkarz i projektantka biżuterii wprowadzili się do luksusowego apartamentu z widokiem na Pałac Kultury i Nauki, w którym Sara chętnie się fotografuje, "przy okazji", pokazując, jak się urządzili.
Od jakiegoś czasu pod publikacjami Boruc fani zwracali uwagę na to, że na jej twarzy wypisane są "problemy". Na jeden z komentarzy troskliwych obserwatorów mama Oliwii, Amelii i Noah zdecydowała się odpowiedzieć, twierdząc, że to ze względu na brak wakacji.
Jak się niedawno okazało, chodziło nie tylko o urlopowy niedosyt. W poniedziałek żona bramkarza zdradziła, że ze względu na niepokojącą zmianę w piersi poważnie martwi się o swoje zdrowie. 35-latka ledwo powstrzymując łzy, wyznała, że udała się do lekarza, który zalecił wykonanie biopsji, na której wyniki wciąż czeka.
Postanowiliśmy skontaktować się z celebrytką celem zapytania, jak się czuje.
Dziękuję, dzisiaj już lepiej. Dużo się dzieje, dodatkowo hormony pociążowe dają się we znaki... - mówi Sara, zapewniając, że w tym trudnym czasie może liczyć na męża:
Oby okazało się, że to coś niegroźnego i do przodu. Artur oczywiście mnie wspiera.
Pudelek trzyma kciuki za wyniki!