Program "Królowa przetrwania" jest na dobrej drodze, aby zapisać się w historii jako jeden z najbardziej dramogennych formatów polskiej telewizji. Do drugiego sezonu show zaproszono celebrytki, które umiejętność rozkręcania afer mają opanowaną do perfekcji. W drugiej odsłonie wystąpiły celebrytki doskonale znane z internetu i telewizji: Paulina Smaszcz, Agnieszka Kaczorowska, Marianna Schreiber, Magdalena Stępień, Agnieszka Kotońska, Ola Ciupa, Eliza Trybała, Karolina Sankiewicz, Kasia Nast, Ola Tomala, Natsu i Lizi.
Zdaje się, że nawet produkcja zapomniała w pewnym momencie, iż program miał polegać na rywalizacji, gdyż znaczną część czasu antenowego wypełniały mniej lub bardziej intensywne konflikty uczestniczek, a przygotowane dla nich zadania nie były zbyt emocjonujące. W środowy wieczór stacja TVN7 wyemitowała finał drugiego sezonu kontrowersyjnego show. W ostatniej konkurencji udział wzięły: Agnieszka Kaczorowska, Natalia "Natsu" Karczmarczyk, Agnieszka Kotońska i Eliza Trybała. Ostatecznie nową "królową przetrwania" została Natsu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ola Tomala dzieli się wrażeniami po finale "Królowej przetrwania"
Tuż przed ostateczną rywalizacją o tytuł "królowe przetrwania" Marianna Schreiber podjęła decyzję o rezygnacji z udziału w show. Wiedziała bowiem, że zaraz z programu może wyrzucić ją Elizka. Następnie pozostałe uczestniczki wyeliminowały Olę Tomalę. Skontaktowaliśmy się z byłą gwiazdą programu "Love Island", aby zapytać ją o wrażenia po zakończeniu przygody z kolejnym telewizyjnym formatem i jego finałowym odcinku.
Jeśli chodzi o finał, jest mi bardzo przykro, że nie mogłam stanąć w szranki z dziewczynami, ponieważ wiem, że byłoby bardzo ciekawie. Podejrzewałam, że wygra Natsu i wiedziałam, że gdybym była w finale, to właśnie Natsu byłaby moim największym zagrożeniem. Dlatego też dostała ode mnie głos, jako najmocniejsza. Trzymałam również kciuki za Agę Kotońską, ale wiedziałam, że może być jej ciężko z Natsu - wyznała.
Ola Tomala wbija szpilę Elizie Trybale i rozpływa się nad Marianną Schreiber
Rozprawiając na temat finału "Królowej przetrwania", Tomala skorzystała z okazji, aby ponownie wbić szpilę Elizie Trybale.
Nie wiem, skąd to się wzięło, ale czułam, że Eliza będzie w tym finale ostatnia, dlatego, że karma wraca. Eliza w teście wiedzy wypadła średnio, nie była najszybszą, najsprawniejszą zawodniczką. Ciekawe jest to, że Aga była tak blisko Natsu, gratulacje dla Agnieszki, że tak szybko biegła - powiedziała nam Tomala.
W dalszej części rozmowy Ola podkreśliła, że nie żałuje udziału w programie, który podsumowała jako "niesamowitą przygodę". Ponownie zaznaczyła również, że to właśnie na planie show zyskała nową przyjaciółkę, Mariannę Schreiber.
Nie żałuję udziału w programie, była to super przygoda. Przede wszystkim poznałam Mariannę i to jest moja największa nagroda z tego wszystkiego. Bardzo jest mi przykro, że nie mogłam wziąć udziału w finale, ale z racji tego, że poznałam Mariannę, że razem odpadłyśmy, to nie żałuję. Bardzo się cieszę, że ją poznałam - przyznała.
Poznałam też Olę Ciupę, Magdę Stępień, Agnieszkę Kotońską - niesamowite dziewczyny. W ogóle cały skład był niesamowity, te wszystkie nasze przygody, rozmowy, rozkminy, tego nie da się opisać, to był naprawdę cudowny czas. Wiadomo, były spiny z dziewczynami z drugiego campu, ale najważniejsze, że my byłyśmy razem, wspierałyśmy się i przetrwałyśmy ten program - skwitowała Ola Tomala.
TYLKO NA PUDELKU: Schreiber krótko o "Królowej przetrwania": "Bałam się węży, a tak naprawdę powinnam się bać stada ŻMIJ"
