Zaledwie parę tygodni temu Patryk Vega wydał oświadczenie, które wielu Polaków przyjęło jako zbawienną obietnicę. Wyjaśnił w nim, że więcej filmów w języku polskim nie zamierza już kręcić. Jego ostatnim projektem zrealizowanym nad Wisłą miał być obraz autobiograficzny, który w patetycznym tonie określił przedstawieniem "walki między ciemnością a światłem, pokazaniem mechanizmu zmagania się człowieka z mrokiem, historią podnoszenia się z upadków".
Dlaczego Vega podjął decyzję o pożegnaniu się z polskimi produkcjami? Ano stwierdził, że tu już więcej nie zwojuje, dlatego rusza podzielić się swoimi talentami z zagranicą, a konkretnie z Hollywood, które niewątpliwie czeka już z otwartymi ramionami na, jak to określił swego czasu Antek Królikowski, naszego "polskiego Tarantino".
Wygląda na to, że istnieje szansa, iż Vega pochwalił się swą ostatnią produkcją w ojczyźnie nieco przedwcześnie. Jak bowiem podaje nasz informator, odpowiedzialny za Miłość, seks & pandemia "wizjoner" właśnie obrał sobie za cel kolejną historię znaną nam wszystkim dobrze z pierwszych stron gazet. Tym razem za inspirację posłużył śp. Kamil Durczok.
Przypomnijmy: Marianna Dufek ujawnia, ile Kamil Durczok zarabiał jako szef "Faktów": "To była NIEPRZYZWOITA KWOTA"
Patryk jest zafascynowany tym tematem w sensie psychologicznym i socjologicznym. Tym, jak bardzo można w życiu upaść, mając w życiu wszystko. Historia człowieka, który miał duży pierwiastek autodestrukcji w sobie. Zdaniem Patryka Kamil Durczok to postać rodem z Dostojewskiego. A to wszystko historia jego kariery, wzlotów i upadku na tle blichtru show biznesu: wielkie pieniądze, ludzie z pierwszych stron gazet, politycy, narkotyki, kobiety, molestowanie, alkohol i płatna miłość - zdradza znajomy artysty.
Odważylibyście się kupić na to bilety do kina?