Piotr Mróz zyskał rozpoznawalność dzięki roli w serialu "Gliniarze". Po kilku latach spędzonych na planie produkcji otrzymał zaproszenie do 12. edycji "Tańca z Gwiazdami", którą wygrał wraz z Hanną Żudziewicz. Zwycięstwo zapewniło mu jeszcze większą popularność i zainteresowanie mediów, z którego chętnie korzysta. Regularnie pojawia się w śniadaniówce Polsatu, gości na widowni "TzG", jest aktywny na Instagramie, komentuje bieżące wydarzenia i udziela szczerych, często kontrowersyjnych wywiadów. Gwiazdor nigdy nie ukrywał także, że jest osobą wierzącą.
W najnowszym wywiadzie udzielonym Pudelkowi otwarcie wyraził swoje poglądy oraz podejście do niektórych kwestii związanych z wiarą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
37-latek nie ukrywa, że nie rozumie, dlaczego jego wypowiedzi są tak szeroko komentowane przez internautów i budzą zdziwienie. Mróz twierdzi, że wszystko, co mówi, powinno być wpisane w "DNA Polski" i podkreśla, że jego zdaniem to przykre, iż tak naturalne rzeczy wywołują kontrowersje. Nasza reporterka, Simona Stolicka, zapytała go, czy czuje się "specjalistą" od wiary. Odpowiedź Mroza może okazać się dość zaskakująca:
Ja się nie czuję specjalistą od wiary. Przede wszystkim moje życie pokazuje, że nie jestem specjalistą od wiary. Nie mam stałej partnerki, nie mam rodziny, nie mam dzieci... To jest fundament wiary: rodzina. Nie można dać temu światu nic więcej, w moim odczuciu, niż drugie życie, a cała reszta to jest łechtanie swojego ego. Cała kariera, dążenie do pewnych dóbr, dążenie do pewnego statusu materialnego (...) Największą wartością, jaką możemy dać temu światu, to jest drugie życie.
Jestem zdrowym facetem, sprawnym facetem, a jednak coś jest ze mną nie tak, skoro w wieku 37 lat nie mam jeszcze żony, nie mam nawet partnerki, więc nie robiłbym z siebie specjalisty. Dla mnie wiara, różaniec, Bóg, Jezus Chrystus... On mnie podźwiga z tego rynsztoku, w którym często się topię. To jest moja siła, mój kręgosłup moralny, coś, co sprawia, że się dźwigam z osobistego upadku. Jestem tylko człowiekiem. Mogę być szczęśliwy i dumny z tego, że pan Bóg, tak ułomną osobę jak ja, potrafi wykorzystać jako swoje narzędzie i że przez tak upadłego człowieka jak ja, potrafi przemówić do milionów i wciągnąć w dyskusję - zaznaczył.
Piotr poruszył także temat spowiedzi, która jest dla niego niezwykle istotna, choć nie zawsze mógł z niej korzystać. Najdłuższa przerwa trwała aż cztery lata. Teraz zdarza mu się być u spowiedzi co tydzień.
Mam wielki szacunek do tego sakramentu. Paradoksalnie mogę z niego korzystać, bo nie jestem w żadnym związku, a jak byłem w związku niesakramentalnym, to nie mogłem z niego korzystać, więc korzystam bardzo często. Tak często, jak upadam, tak często... - przyznał.
Co Piotr Mróz sądzi o seksie przedmałżeńskim?
Piotr usłyszał pytanie dotyczące życia w czystości do ślubu. Czy aktor zgadza się z wartościami Biblii?
Ja się zgadzam. (...) Moje życie jest przykładem tego, że jakby w żaden sposób się z tym nie utożsamiam. (...) To jest właśnie konfesjonał. Po to tam chodzę, bo upadam, bo chcę wstawać, ale mam tego świadomość i to nie jest tak, że pewne rzeczy mi nie ciążą - dodał aktor.
Czy zdaniem Piotra Mroza przedmałżeńskie zbliżenia to upadek?
Na pewno. To jest na pewno upadek. (...) Mam tego świadomość, że tak. Dlatego mówię, że jeżeli żyłem w niesakramentalnym związku, to z sakramentów nie mogłem korzystać, więc plusem tego, że jestem sam, jest to, że mogę z tej spowiedzi korzystać. Powinno być tak, że ludzie jak się ze sobą wiążą, że jak już jest fajnie i wiedzą, że siebie kochają, to jednak powinni dążyć do tego, żeby ten związek przed Bogiem zalegalizować - mówi Mróz.
Co jeszcze Mróz powiedział o wierze? O tym w naszym wideo.
Zobaczcie całą rozmowę.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Mróz OSTRO o Halloween: "Czczenie zła. To są obrzędy na cześć SZATANA". W trakcie wywiadu wyciągnął RÓŻANIEC (WIDEO)