Czasy, w których narzekaliśmy, że Polacy nie robią kariery za granicą, dawno minęły. Co rusz dowiadujemy się o sukcesach kolejnych sportowców, artystów czy modeli. Nikogo nie powinno dziwić więc, że Pat Bogusławski, mając zaledwie 33 lata, zna połowę śmietanki światowego show-biznesu i współpracuje przy najważniejszych wydarzeniach związanych ze światem high fashion.
W rozmowie z Cezarym Wiśniewskim z Pudelka, Pat opowiedział o tym, jak wygląda jego praca i relacje z gwiazdami.
Twój ostatni pokaz dla domu mody Maison Margiela, który wyreżyserowałeś we współpracy z Johnem Galiano, jest określany "fenomenalnym". Jakie to uczucie, kiedy cały świat zachwyca się twoją pracą?
Rozpoczął się właśnie siódmy rok mojej współpracy z Johnem Galiano. On jest wymagający, ale w końcu to jeden z najlepszych projektantów na świecie. Wszystko, za co się zabiera, musi być przygotowane na tip-top. Nad pokazem pracuje się około tygodnia - przymiarki, próby, itd. Tak też było ostatnim razem. Nie ukrywam, że jestem dumny, że pokaz dla domu mody Maison Margiela zdobył tyle pochwał i był tak szeroko komentowany - przygotowywaliśmy go bardzo długo.
Przygotowaliście to widowisko pod jednym z mostów w Paryżu, w którym zresztą mieszkasz. Jak się żyje w stolicy mody?
W Paryżu mieszkam od dwóch lat i bardzo sobie to cenię. Nie uważam też, żeby życie w tym mieście było trudne. Oczywiście nie jest tanie, ale w Polsce też jest coraz drożej. Przyznam też, że widzę, jak ludzie nagrywają filmiki i mówią, że we Francji jest niebezpieczne. Mam tu masę znajomych, nikt nie skarżył się, że ktoś na niego napada, okrada. Czuję się bezpieczne, jest świetny klimat, a da się go odczuć zwłaszcza w moim przypadku, bo nie mam samochodu, staram się wszędzie docierać metrem albo rowerem, więc spotykam masę ludzi.
Nie ujmując oczywiście twoim zasługom i sukcesom, ale nie masz wrażenia, że sporo osób myśli sobie, że miałeś po prostu szczęście?
Niektórym może się wydawać, że miałem farta, ale postrzegam to bardziej w kategorii dobrego pomysłu na siebie. Kiedyś go nie miałem, byłem modelem, nie do końca chciałem to robić, ale przyszedł czas refleksji i zmiany pomysłu na swoją przyszłość. Chciałbym, żeby wybrzmiał fakt, że moja praca, choć może tak się wydawać, naprawdę nie jest łatwa. To jest intensywna praca przez długi okres w roku. Poza tygodniami mody to są sesję zdjęciowe, choreografie do teledysków czy na scenę i często te projekty wychodzą na światło dzienne po kilku miesiącach, czasem nawet po roku. Tak było na przykład w przypadku kampanii dla Chanel czy Saint Laurent.
Czy gwiazdy, z którymi współpracujesz, bywają opryskliwe?
Myślę, że mogę powiedzieć, że mam farta, jeśli chodzi o pracę z celebrytami. Ci, których zazwyczaj spotykam na swojej drodze, są totalnie cool i fajnie mi się z nimi współpracuje. Nawet z Victorią Beckham, o której plotkuje się, że bywa niemiła czy trudna we współpracy. Jest świetną kobietą, wyluzowaną. Lata pracy w tej branży sprawiły, że ci ludzie też mnie kojarzą, więc rzadko zdarzają się sytuacje, w których gwiazda przychodzi na sesję i ma się czego obawiać, bo mnie na przykład nie zna. Pewnego rodzaju bariera już dawno została przełamana.
Świetnie pracuje mi się też z Dua Lipą. Pamiętam, że kiedy miała wystąpić na festiwalu w Gdyni, zresztą bardzo się cieszyła z tego powodu, pytała, czy przylecę do Polski. Ale jak zobaczyłem to załamanie pogody, przez które nie wystąpiła, to cieszyłem się, że się nie zdecydowałem.
A jakie prywatnie są Kardashianki? Wiele osób twierdzi, że sprawiają wrażenie osób wyniosłych z racji tego, co i w jaki sposób osiągnęły?
To jest niesamowite, bo one wszystkie są naprawdę bardzo fajne. Nie gwiazdorzą, mają bardzo dużo szacunku do drugiego człowieka - witają się ze wszystkimi na planie, żegnają, rozmawiają, żartują z innymi. Nie jest zaskoczeniem też, że mają swoje standardy, tj. prywatna garderoba. Kim na przykład nie da się nie lubić. Czasem celebryci tworzą wokół siebie jakąś otoczkę, a ona nie. Rozmawiając z tobą, patrzy ci w oczy i widać, że cię słucha. Nie olewa drugiej osoby. Nawet ostatnio, kiedy robiłem pokaz z Johnem Galliano, dziewczyny podeszły do mnie, gratulując. Wyglądały rewelacyjnie! Zawsze są świetnie wystylizowane.