Rodrigo Alves znany jako "Żywy Ken" stał się popularny dzięki serii zabiegów, które miały upodobnić go do słynnej lalki. Mężczyzna przeszedł ponad sto (!) operacji plastycznych, wskutek których zmagał się między innymi z martwicą twarzy oraz... odpadającym nosem. Choć dla wielu fenomen Alvesa wciąż pozostaje zagadką, szybko okazało się, że Brazylijczyk wylansował nową modę, która dotarła nawet do najodleglejszych zakątków świata. Również do Polski.
Michał Przybyłowicz (z zawodu jest wróżbitą) wielokrotnie próbował swoich sił w telewizji, występując między innymi w Dżentelmenach i Wieśniakach na antenie TTV. Na największy rozgłos mógł liczyć w marcu tego roku, gdy ogłosił na Instagramie, że ma 4-letniego syna.
Od tamtej pory zachłyśnięty "sławą" 27-latek robi, co tylko w jego mocy, by powrócić na afisze i stać się etatową "gwiazdą Internetu". Co ciekawe, jeszcze kilkanaście miesięcy temu aspirujący celebryta zapewniał, że nigdy nie poddał się żadnej operacji plastycznej, a jego "oryginalna" aparycja jest efektem diety, ćwiczeń, makijażu i zabiegów z użyciem kwasu hialuronowego. Do czasu...
Jak poinformował za pośrednictwem Instagrama, niedawno Michał zrobił kolejny krok w drodze do osiągnięcia "perfekcyjnego wyglądu" i zdecydował się pójść pod nóż. Operacja była o tyle inwazyjna, że Przybyłowicz wszczepił sobie... implanty klatki piersiowej. W rozmowie z Pudelkiem polski "Żywy Ken" wyjawił, co skłoniło go do tak drastycznej zmiany.
Decyzja zapadła już dawno - przyznał Michał. Operacja miała się odbyć na wiosnę, ale pandemia trochę pokrzyżowała moje plany. Zdecydowałem się na implanty, gdyż nie miałem kompletnie rozbudowanej klatki piersiowej. Właściwie nie było tam nic. Niewykluczone, że w przyszłości zdecyduję się na jeszcze większy implant. Wszystko zależy od tego, jak te się przyjmą i ułożą.
Jak się pewnie spodziewacie, spełnienie marzenia o "muskularnej" klacie było bardzo kosztowne. Przybyłowicz nie żałuje jednak ani jednego wydanego grosza.
Koszt operacji wyniósł 20 tysięcy - pochwalił się. Ale mój komfort nie ma ceny. Mam już zaplanowane kolejne operacje, także nie poszedłem pod nóż pierwszy i ostatni raz. Ból jest bardzo duży, ale rzekomo utrzymuje się do około tygodnia czasu. Nie można normalnie funkcjonować. Siadanie czy też wstawanie zajmuje kilka minut.
Zobaczcie, jak prezentuje się teraz "nowa" klata polskiego Żywego Kena: