Karolina Pisarek z pewnością długo nie zapomni swojego wesela. Złożenie przysięgi miłości aż po grób samo w sobie jest wielkim wydarzeniem, a gdy do tego dołożymy jeszcze pierwszy taniec z pokazaniem pupy gościom i pokazy pirotechniczne, to minione wydarzenie towarzyskie może ubiegać się o miano "ślubu roku".
Pokazy pirotechniczne na weselu Pisarek i Rogera Salli były o tyle imponujące, że kompletnie nikt ich nie planował. W pewnym momencie sala weselna stanęła w ogniu. Gości trzeba było natychmiast ewakuować. "Na szczęście" w tak gęstej zbieraninie influencerów nie zabrakło i tych, którzy zamiast udać się w bezpieczne miejsce, woleli nagrywać niezapowiedzianą atrakcję na InstaStories. Taką osobą w tym przypadku okazał się Paweł Świnarski, znany z youtube'owego kanału Dla Pieniędzy.
Świnarski już po paru minutach usunął nagranie, jednak w internecie nic nie ginie. Na klipie widzimy, jak płoną ustawione na "wybiegu" dekoracje. Zaledwie centymetry od ognia znalazł się też imponujący weselny tort.
Oooo, a taki był ładny tort. O nie! - smuci się na nagraniu Swinarski.
Skontaktowaliśmy się z Karoliną Pisarek z prośbą o komentarz w sprawie. Panna młoda stwierdziła w rozmowie z Pudelkiem, że z kryzysem bardzo szybko udało się uporać.
Podczas jednej z atrakcji pióro się zapaliło i szybko zostało wszystko ugaszone. 10 minut później bawiliśmy się dalej do białego rana - wyznała.
Nieco inną wersją wydarzeń dzielą się natomiast goście. Jeden z informatorów Pudelka wyjawił, że wszystkiemu winne były balony z helem umieszczone niebezpiecznie blisko świeczek.
Ktoś z obsługi przypadkowo przedziurawił balony. Balony były napełnione helem, a że nieopodal stały świeczki, to nietrudno o przykry wypadek.
Niezapomniane widowisko?