Odkąd tylko Julia Wieniawa podpisała kontrakt z wytwórnią Kayax w 2017 roku, aktorka odgrażała się, że nagra płytę, z którą podbije rodzimą scenę muzyczną. Jak zapowiedziała, tak zrobiła - wydany w 2022 roku debiutancki album spotkał się z ciepłym przyjęciem krytyków i słuchaczy, a o jego sukcesie świadczyć mogły przede wszystkim tłumy miłośników twórczości celebrytki, którzy przez ostatnie dwa lata przybywali na jej koncerty w całej Polsce. Tym bardziej dziwić może zaskakująca decyzja o zerwaniu współpracy z Kayaxem, o której 25-latka poinformowała opinię publiczną we wtorek.
Okoliczności zakończenia współpracy Wieniawy z dotychczasowym wydawnictwem zrodziły w mediach falę spekulacji. Nie ulega wątpliwości, że rozstanie nie przebiegło raczej w pokojowej atmosferze...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawnik Julii Wieniawy zabiera głos w sprawie jej rozstania z wytwórnią Kayax
Póki co sama zainteresowana nie odniosła się do tematu współpracy z wytwórnią. W tej sprawie zapowiedziała wydanie "oddzielnego oświadczenia", na które wciąż czekają fani jej muzycznej twórczości. W oczekiwaniu na komunikat Wieniawy postanowiliśmy zwrócić się do prawnika reprezentującego aktorkę z prośbą o komentarz odnośnie zaistniałego incydentu, który skłonił Julię do podjęcia radykalnych kroków. Jak zaznaczył Marcin Marcinkiewicz, jego klientka pierwotnie zamierzała załatwić sprawę polubownie, co - jak sugeruje prawnik - miało zostać jej utrudnione.
Pragnę wskazać, że – zgodnie z danymi, które zostały mi przekazane - zakończenie współpracy pomiędzy Panią Julią Wieniawą – Narkiewicz a Kayax Production & Publishing sp. z o.o. polegało na skierowaniu przez Panią Julię do Kayax oświadczenia o rozwiązaniu umowy ze skutkiem natychmiastowym, które uznać należy za w pełni uzasadnione i skuteczne z uwagi na zaistnienie wskazanych w tym oświadczeniu ważnych – zdaniem Pani Julii – powodów. Oświadczenie to poprzedzone było stosownymi działaniami ze strony Pani Julii o charakterze polubownym - podaje Marcinkiewicz.
Prawnik zaznaczył, że w chwili obecnej Wieniawa woli wstrzymać się z ujawnieniem przyczyny nagłego zerwania współpracy z wytwórnią, która od kilku lat zajmowała się rozwojem jej muzycznej i estradowej kariery. Może się to jednak zmienić. Marcinkiewicz dał do zrozumienia, że jeśli Kayax nie pójdzie na ustępstwa, Wieniawa przygotowana jest na batalię w sądzie.
Umowa została rozwiązana w dniu wczorajszym z w/w ważnych powodów, leżących po stronie Kayax w świetle posiadanych przez Panią Julię dowodów, których publiczne przedstawienie na tym etapie nie jest wskazane - czytamy. Pani Julia Wieniawa – Narkiewicz jest osobą mającą charakter koncyliacyjny, która zawsze dąży do osiągnięcia stosownego kompromisu, dlatego też także w sprawie Kayax możliwe jest zawarcie stosownego porozumienia. Pani Julia gotowa jest na wszystkie scenariusze, w tym – jeśli zajdzie taka potrzeba - nie wyklucza ona dalszych czynności w sprawie Kayax, w tym czynności na drodze sądowej.
Marcinkiewicz odniósł się też do doniesień o niedawnym zakończeniu współpracy z Kayaxem przez innych artystów, w tym m.in przez jego współzałożycielkę, Kayah.
Jeśli chodzi o odejścia innych artystów z Kayax oraz podmiotów powiązanych – należy wskazać, że są to informacje publicznie dostępne i należy zapytać się wprost tych artystów, jakie były motywy ich decyzji - dodał na koniec.
Jak myślicie, o jakich "dowodach" jest tutaj mowa?