W minioną sobotę odbył się finał 10. edycji The Voice od Poland. Program wygrała Alicja Szemplińska, jednak po emisji odcinka najwięcej mówiło się o Kamilu Bednarku, którego zachowanie, delikatnie mówiąc, zaniepokoiło widzów. Spora część internautów wyraziła nadzieję, że jego przygoda z rozrywkowym show TVP2 zakończy się na jednym sezonie. Zdaniem telewidzów, Kamil Bednarek już od samego początku finału zachowywał się "dziwnie". Miał niekontrolowane napady śmiechu, przerywał uczestnikom i pozostałym jurorom.
Swoje niezadowolenie, a nawet i oburzenie, internauci wyrazili w setkach wiadomości na facebookowym profilu The Voice. Dominowały przede wszystkim komentarze, w których zarzucano Bednarkowi lekceważący stosunek, pojawiły się też sugestie, że juror był pod wpływem środków odurzających.
Osoba z produkcji zapewniła nas jednak, że nic takiego się nie wydarzyło, a "żywiołowe" zachowanie Bednarka to po prostu kwestia jego osobowości.
"Nie zostałby wypuszczony na wizję, gdyby zauważano, że coś jest nie tak z jego zachowaniem" - donosi nasz informator.
Co więcej okazuje się, że produkcja, w przeciwieństwie do widzów, pozytywnie ocenia występ Bednarka w sezonie.
"Producenci są ogólnie bardzo zadowoleni z całej czwórki jurorów. Kamil może nie ma idealnej dykcji telewizyjnej, ale jest prawdziwy, a co do soboty, to być może fakt, że jego podopieczny odpadł jako pierwszy, też nieco wybił go z rytmu. A to, że najbardziej śmieszą go jego własne żarty, to raczej norma" - dowiadujemy się od osoby z produkcji.
Skontaktowaliśmy się również z menedżerem Bednarka, ale odmówił on komentarza na temat zachowania swojego podopiecznego.