W niedzielę 11 sierpnia media obiegła informacja, że funkcjonariusze policji mieli zatrzymać osiem osób w wieku od 23 do 60 lat, podejrzewanych o wywołanie fałszywego alarmu bombowego na pokładzie samolotu lecącego z Warszawy do USA. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł Super Express, wśród podejrzanych znaleźli się znani influencerzy.
Policja przekazała Pudelkowi w poniedziałkowy poranek, że sprawą zajmuje się prokuratura. Skontaktowaliśmy się więc z Rzecznikiem Prasowym Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prok. Piotr Antoni Skiba potwierdził, że w sprawie zatrzymano osiem osób (kobiety i mężczyzn), które zostały już zwolnione przez policję.
Potwierdzam, że akta tej sprawy wpłynęły do prokuratury, a materiały w tej sprawie są w dalszym ciągu gromadzone. Oczekujemy kolejnych materiałów w ciągu najbliższych dni. Na tym etapie mogę potwierdzić, że w tej sprawie zostało zatrzymanych osiem osób obojga płci, które po przeprowadzeniu czynności zostały zwolnione przez policję. Analizujemy materiał dowodowy nie tylko pod kątem ewentualnego przestępstwa z artykułu Art. 224a. § 1, ale i innych przestępstw przewidzianych przez polski Kodeks karny - przekazał nam prok. Piotr Antoni Skiba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura komentuje sprawę fałszywego alarmu bombowego
W dalszej części rozmowy Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie podkreślił, że sprawa jest bardzo poważna i wspomniał o szkodach pieniężnych wyrządzonych w związku z ewakuacją pasażerów i zawróceniem samolotu.
Sprawa jest przez nas traktowana bardzo poważnie. Mamy do czynienia z zawróceniem samolotu Polskich Linii Lotniczych Lot, lecącego z Warszawy do New Jersey, gdzie wartość szkód w związku z samą ewakuacji, zawróceniem samolotu i kontrolą w realiach tej sprawy przekroczyła milion złotych - przekazał nam rzecznik prokuratury.
Zatrzymane osoby ofiarami spoofingu? Prokuratura komentuje
Według nieoficjalnych ustaleń Super Expressu zatrzymane przez policję osoby mogły być ofiarami spoofingu, czyli oszustwa, polegającego na podszywaniu się pod czyjś numer telefonu. Dzięki zaawansowanym technologiom oraz sztucznej inteligencji oszuści potrafią wygenerować głos osoby, pod którą się podszywają. Prok. Piotr Skiba potwierdził w rozmowie z naszym redaktorem, że prawdopodobieństwo wykorzystania tej metody w opisywanej sprawie jest wysokie.
Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że do tego czynu mogło dojść. W ostatnich latach obserwujemy bardzo dużą liczbę przestępstw przy użyciu tej metody - podkreślił.
Zapytaliśmy również o to, czy faktycznie jedną z zatrzymanych osób był Michał Baron, a także czy w obliczu doniesień o wykorzystaniu spoofingu, influencera można uznać za osobę pokrzywdzoną. Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazał nam, że na tym etapie śledztwa nie jest w stanie potwierdzić żadnej z powyższych informacji.
Przed publikacją artykułu skontaktowaliśmy się z influencerami, których nazwiska przewijają się w związku z opisywaną sprawą, jednak do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy od nich żadnych odpowiedzi.