W czwartek odbył się drugi półfinał Konkursu Piosenki Eurowizji. Podczas czwartkowego wydarzenia na scenie wystąpiła m.in. reprezentantka Izraela. Eden Golan zaśpiewała utwór "Hurricane" i została wybuczana przez widownię. Choć oprawa muzyczna podczas transmisji częściowo zagłuszała niezadowolenie obecnych, to nagrania, które trafiły do mediów społecznościowych udokumentowały prawdziwą reakcję.
Przypominamy, że Eurowizja: ma technologię zapobiegającą buczeniu, wyłączyła mikrofony publiczności na czas występu Izraela i używa fałszywych dźwięków dopingujących w trakcie występu Izraela. Oto, co naprawdę dzieje się na arenie podczas występów Izraela - napisał jeden z internautów.
Uczestnictwo Golan w tegorocznej Eurowizji od początku wzbudzało wiele kontrowersji, co wynikało z trwającego od października ubiegłego roku konfliktu w Strefie Gazy. W dniu jej występu w Malmö odbył się protest, którego członkowie wzywali do wycofania się Eden z konkursu.
Ekspertka zdradziła, jak naprawdę wyglądał występ reprezentantki Izraela
Ekspertka będąca podczas konkursu w eurowizyjnym centrum prasowym w Szwecji potwierdziła Pudelkowi, że w trakcie występu Golan rozlegało się głośne buczenie, które było przeplatane brawami. Jej zdaniem prawdopodobnie sztucznymi. Wiemy też, jak zareagowali dziennikarze.
Było buczenie, ale co ciekawe, przeplatane z oklaskami. Wydaje nam się, że nałożone w przekazie, ale zdecydowanie było buczenie. W centrum prasowym, oprócz dziennikarzy z Izraela, była cisza jak makiem zasiał - przekazała Pudelkowi ekspertka, która była w eurowizyjnym centrum prasowym w Szwecji.
Nieco inaczej sytuacja przedstawiała się po ogłoszeniu wyników, kiedy to okazało się, że Izrael zakwalifikował się do wielkiej finału. Wówczas, jak usłyszeliśmy od dziennikarki będącej na miejscu, w arenie można było usłyszeć "ogromne buczenie".