Na przestrzeni ostatnich miesięcy fani Radiowej Trójki zmuszeni byli obserwować, jak ich ukochane audycje upadają jedna po drugiej na skutek niekończących się zmian personalnych w stacji. Kadrowa katastrofa zainicjowana rozpętała się na dobre po opublikowaniu wyników 1988. Listy Przebojów Trójki Marka Niedźwieckiego. Na szczycie zestawienia znalazł się wówczas nieprzychylny Jarosławowi Kaczyńskiemu utwór Twój ból jest lepszy niż mój Kazika.
Przypomnijmy: Marek Niedźwiecki ODCHODZI z radiowej Trójki po unieważnieniu Listy Przebojów! "Nasza Trójka już nie istnieje"
Na drugi dzień po emisji lista została usunięta ze strony internetowej radia. W efekcie z dalszej współpracy ze stacją zrezygnował Marek Niedźwiecki, który dołączył tym samym do kolegów, którzy już wcześniej podziękowali za takie, a nie inne warunki pełnienia dziennikarskich obowiązków: Wojciecha Manna i Anny Gacek. Za jego przykładem wkrótce poszedł też Piotr Metz.
Ostatnią nadzieją dla fanów starej gwardii Trójki był wieloletni pracownik stacji powołany po aferze z Listą na stanowisko dyrektora programowego radia - Kuba Strzyczkowski. Wygląda jednak na to, że osadzenie go w tej pozycji miało jedynie na celu ostudzić nieco nastroje słuchaczy na jakiś czas, ponieważ po trzech miesiącach Strzyczkowski został odwołany.
Przypomnijmy: Kuba Strzyczkowski ODWOŁANY z funkcji dyrektora radiowej Trójki. "Zostaliśmy oszukani"
Razem z nim swoją przygodę z Trójką postanowiła zakończyć Beata Pawlikowska. Jej program, co prawda, figurował na antenie zaledwie 9 tygodni, ale dziennikarka wierzyła ponoć w wizję odbudowy stacji Strzeczkowskiego, która przepadła wraz z jego odejściem.
Pudelek skontaktował się ze znaną podróżniczką z prośbą o komentarz w sprawie.
Chciałabym, żeby ta przygoda trwała nadal - zdradziła nam Pawlikowska. Ale do tego muszą być spełnione warunki wzajemnego szacunku, między pracownikiem a pracodawcą. Odwoływanie audycji 5 minut przed jej początkiem trochę temu przeczy. Nikt nie wie, co dalej będzie z Trójką. Jest nowy model zarządzania, być może dobry dla osób, które zdecydowały się zostać, dla mnie na chwilę obecną - nie.
Uduchowiona globtroterka nie wyklucza jednak, że być może w przyszłości zdecyduje się wrócić na antenę Trójki, jeżeli władze stacji zaoferują jej taką możliwość. Ostrzegła jednocześnie, że nadmiar wolnego czasu może w jej przypadku zaowocować wzmożoną aktywnością w sieci i być może nawet nową książką.
Jeśli dostanę propozycję i praca w Trójce będzie zgodna z moim światopoglądem, przemyślę decyzję o ponownym podjęciu współpracy. Jest mi trochę przykro, ale nic nie dzieje się bez powodu, teraz mam więcej czasu na realizację swoich pasji i zainteresowań. Być może zaowocuje to nową książką, na pewno poświecę się bardziej swojemu kanałowi na YouTube - komentuje w rozmowie z Pudelkiem Pawlikowska.
Czy to koniec legendarnej rozgłośni, czy może będziecie jeszcze skłonni dać szansę "nowej Trójce"?