Skolim to bez wątpienia jeden z najgorętszych artystów młodego pokolenia, który potrafi zagrać nawet 60 koncertów w miesiącu, dzięki czemu jego zarobki liczone są w milionach. Muzyk może sobie pozwolić na przemieszczanie się między miastami helikopterem, co nie umknęło uwadze jego znajomych z branży. Igor Herbut, w rozmowie z Pudelkiem, zastanawiał się nawet, gdzie popełnił błąd, skoro on i jego zespół mogą liczyć tylko na busa. O samej muzyce Skolima nie chciał jednak rozmawiać.
To jest szczere, ludzie to kochają. Artystycznej warstwy nie mam prawa oceniać, ale to świetny człowiek, normalny typ - przyznał lider grupy LemON.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skolim jest również jurorem w reaktywowanym po latach programie "Disco Star", prowadzi prężnie działający sklep internetowy z gadżetami, a niedawno wydał album, który już w dniu premiery uzyskał status Diamentowej Płyty. Dla niego to jednak wciąż za mało. Teraz postanowił... podbić USA. Jak wynika z rozpiski dostępnej na stronie muzyka, od 2 do 10 listopada zagra osiem koncertów w USA i w Kanadzie. Ile na tym zarobi? Udało nam się dowiedzieć, że... mniej niż w Polsce!
Stawki koncertowe w USA są mniej więcej o połowę niższe niż w Polsce. Dla przykładu, Zenek Martyniuk, który za koncert inkasuje od 40 do 50 tys. złotych, tam może liczyć na 20 tys. Zarobki Skolima są jeszcze niższe; nie ma on jeszcze tak wypracowanej pozycji jak pozostali koledzy z branży disco polo. W jego przypadku mówimy o maksymalnie 15 tys. złotych za występ. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku takich wyjazdów gwiazdy mają opłacone noclegi i transport. Chodzi także o prestiż, bo występują dla Polonii w Stanach. Przy okazji wolnego czasu mogą nakręcić teledysk, co zazwyczaj czynią, i mają też sporo czasu wolnego - mówi nam osoba, która pracuje przy organizacji tego typu wydarzeń.
Jak łatwo policzyć, Skolim na swojej "amerykańskiej przygodzie" wzbogaci się o około 100-120 tys. złotych.
Dużo?