Koniec roku 2023 zbliża się coraz większymi krokami. Dla wielu Polaków ostatnie tygodnie roku najpewniej kojarzą się z przygotowaniami do świąt Bożego Narodzenia czy dorocznymi podsumowaniami. Dla rodzimych stacji telewizyjnych jest zaś czas planowania hucznych, sylwestrowych koncertów. Nie jest tajemnicą, że TVP, TVN i Polsat co roku dokładają wszelkich starań, by 31 grudnia przyciągnąć przed telewizory jak najwięcej widzów. Jak na razie żadna ze stacji nie ujawniła jeszcze planów programowych na tegorocznego Sylwestra. W ostatnim czasie w mediach nie brakowało jednak plotek na temat organizowanego przez Telewizję Polską koncertu pod hasłem "Sylwester marzeń". Na początku października pojawiły się spekulacje, że w tym roku wydarzenie może odbyć się w innym miejscu niż zazwyczaj.
Co dalej z "Sylwestrem marzeń" TVP? Osoba współpracująca ze stacją ujawnia
Choć jak na razie TVP nie przekazała żadnych oficjalnych szczegółów Sylwestra marzeń, pojawiły się sygnały, że stacja rozpoczęła już przygotowania do wydarzenia. Na początku listopada media obiegły doniesienia, że Telewizja Polska ogłosiła przetarg na nagłośnienie imprezy. W piątek pojawiły się informacje o kolejnym przetargu, tym razem związanym ze scenografią. Jak ustalił serwis Wirtualne Media, w ogłoszeniu zarząd stacji i przekazał, iż scenografia tegorocznego sylwestrowego koncertu oparta jest na tej z roku poprzedniego. We wspomnianych ogłoszeniach przetargowych jako miejsce imprezy wskazano Zakopane. Zaznaczono jednak, że lokalizacja koncertu "może ulec zmianie".
Pudelkowi udało się dotrzeć do osoby blisko współpracującej z Telewizją Polską, która zdradziła nam, jak obecnie wyglądają przygotowania do Sylwestra Marzeń. Według naszego informatora atmosfera wokół imprezy staje się coraz bardziej napięta. Z pracy przy wydarzeniu miał zrezygnować na przykład reżyser, który był zaangażowany we wszystkie duże imprezy organizowane przez Telewizję Publiczną. Nasz informator wspomniał także o prezesie TVP, Mateuszu Matyszkowiczu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy organizacji tegorocznego "Sylwestra" panuje coraz bardziej napięta atmosfera. Reżyser, Mikołaj Dobrowolski, który zajmował się wszystkimi większymi imprezami TVP, wycofał się. Całą sytuację pogarsza fakt, że prezes Matyszkowicz niespecjalnie chce wydawać fortunę na organizację koncertu - zdradziła nam osoba współpracująca z TVP.
Według informatora Pudelka, jak na razie wokół sylwestrowego koncertu TVP wciąż jest wiele niewiadomych. Jak zdradziła nam osoba blisko współpracująca ze stacją, nie podpisano jeszcze kontraktu z żadnym artystą, który miałby wystąpić na wydarzeniu. Nie potwierdzono także, gdzie dokładnie odbędzie się koncert.
Nic nie jest pewne, nawet repertuar, bo żadna z gwiazd nie ma jeszcze podpisanej umowy. Niektóre z nich już wysyłają swoje oferty do Polsatu. Nawet miejsce imprezy nie jest potwierdzone. Mówiło się nie tylko o Zakopanem, ale też o Wiśle i Karpaczu - zdradził nasz informator.
Przypomnijmy, że "Sylwester Marzeń" przez ostatnie siedem lat organizowany był w Zakopanem - wyjątkiem był jedynie rok 2020, kiedy to impreza odbyła się w Ostródzie. W ubiegłym roku widzowie sylwestrowego koncertu TVP mogli zobaczyć na zakopiańskiej scenie m.in. Edytę Górniak, Justynę Steczkowską, Marinę Łuczenko, Maję Hyży oraz rzecz jasna Zenka Martyniuka. Gwiazdą wieczoru była zaś grupa Black Eyed Peas, której występ odbił się w polskich mediach szerokim echem.
Przypomnijmy: Sylwester Marzeń TVP: Black Eyed Peas wystąpili w TĘCZOWYCH OPASKACH. Tomasz Kammel reaguje (ZDJĘCIA)