Na 61. Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu zabrakło Maryli Rodowicz. Podczas wszystkich dni muzycznego wydarzenia artystka konsekwentnie milczała w tym temacie. Głos zabrała dopiero w poniedziałek. 78-latka opublikowała obszerny wpis, w którym podzieliła się swoim zdaniem na temat tegorocznego festiwalu. Królowa polskiej piosenki nie ukrywała, że impreza, na którą nie została zaproszona, nie przypadła jej do gustu.
Najbardziej oberwało się dyrektorowi muzycznemu wydarzenia - Adamowi Sztabie. Według Maryli kompozytor popełnił błąd, aranżując na nowo legendarne utwory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adam Sztaba odpowiada Maryli Rodowicz. Wytknął jej hipokryzję i pokazał wideo sprzed lat
Zwróciliśmy się do Sztaby z prośbą o komentarz. W rozmowie z Pudelkiem 49-latek wyjaśnił, jaki był zamysł przygotowanego przez niego koncertu.
Mało się dziś wymaga od artystów, skoro niektórzy liczyli na to, że wybitni polscy wokaliści i snajperska orkiestra odtworzy wiernie oryginalne aranżacje sprzed 40 lat. Tamte nagrania są i zawsze będą, a ja szukam w tych piosenkach nowych emocji w zderzeniu ze współczesnym wykonawcą. A to, czy moje spojrzenie przypadnie komuś do gustu, jest złożoną sprawą związaną z wrażliwością, smakiem i edukacją muzyczną - wyjaśnił.
Następnie odniósł się do krytycznych słów Rodowicz, wytykając jej hipokryzję. Przypomniał, jak przed laty gwiazda nie miała oporów przed wykonywaniem zaaranżowanych przez niego piosenek.
A Maryli przypomnę epizod z koncertu "Zielono mi" na festiwalu opolskim, na którym wykonała nie bez radości utwór "Nie ma jak pompa" w mojej "połamanej" aranżacji. Najwyraźniej wtedy można było "majstrować przy klasykach" - podsumował, załączając link do archiwalnego nagrania z Marylą w roli głównej.
Autorka "Małgośki" odpowie?