Od kilku miesięcy możemy obserwować stopniowe usuwanie pozostałości po dawnej ekipie odpowiedzialnej za ofertę programową TVP. Nowo wymieniona miotła dosięgła niemal wszystkich redakcji, w efekcie czego co rusz otrzymujemy doniesienia o głośnych transferach i jeszcze bardziej hucznych zwolnieniach. Dawno niewidziane twarze zdążyły już na nowo zadomowić się w szklanej Wieży Babel zlokalizowanej przy ul. Woronicza.
ZOBACZ: Dorota Wellman ostro o nowej TVP i zatrudnionych w niej "przypadkowych osobach": "SZLAG MNIE TRAFIA"
Po przepowadzeniu czystek w niemal wszystkich kultowych programach nadszedł czas na uporządkowanie katalogu seriali. Poprzedni prezesi, Jacek Kurski i jego następca, Mateusz Matyszkowicz, kładli duży nacisk na realizację produkcji, których akcja rozgrywała się w odległej przeszłości. Okazuje się, że akurat ten kierunek będzie kontynuowany w kolejnych ramówkach.
Kultowa "Trędowata" powróci na małe ekrany
W polskim kinie nastała moda na odświeżanie sprawdzonych przebojów sprzed lat. Ogromny sukces netflixowej wersji "Znachora" oraz prequel trylogii "Sami swoi" wytyczyły nowy kierunek rodzimej kinematografii. Już wkrótce widzowie telewizyjni doczekają się kolejnej adaptacji powieści "Trędowata" autorstwa Heleny Mniszkówny.
Nowe władze TVP w ostatnich miesiącach wprowadziły na antenach wiele pośpiesznych zmian, ale teraz, gdy sytuacja na Woronicza trochę się uspokoiła, był czas, by przeanalizować to, co oferowane jest widzom. Okazało się, że poprzedniemu zarządowi TVP coś jednak się udało i są to historyczne produkcje emitowane na antenie Jedynki. Nowe TVP nie zamierza zabijać kury znoszącej złote jajka. Zwłaszcza, że konkurencyjne stacje jakoś nie palą się, by oferować swoim widzom takie produkcje, mimo ewidentnego zainteresowania, jakim się cieszą - zdradza w rozmowie z Pudelkiem osoba pracująca przy projektach dla publicznej telewizji.
Wybór padł na "Trędowatą", której filmowa wersja z 1976 r. do dziś cieszy się sporą popularnością podczas emisji powtórkowych. Co wiadomo na temat odświeżonej wersji?
Ma być nakręcona z rozmachem, z udziałem zarówno dużych gwiazd, jak i obiecujących "świeżynek". Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to może z tego powstać i serial, i film, jak za dawnych, dobrych czasów - dodał nasz informator.
Jak udało nam się również dowiedzieć, produkcja wpadła na pomysł, by jedną z ról odegrała Elżbieta Starostecka, która prawie 50 lat temu bezbłędnie wcieliła się w postać Stefci Rudeckiej. Wiadomo też, że główne role mają być obsadzone przez świeże twarze. Doświadczonym aktorom przypadną w udziale postaci drugoplanowe.