Kilka miesięcy temu Małgorzata Ostrowska-Królikowska oświadczyła, że ma zamiar walczyć w sądzie o widzenia z Vicentem. Joanna Opozda stwierdziła wówczas, że jej (jeszcze) teściowa usiłuje siać medialny zamęt, robiąc tym samym z siebie dobrą babcię, która ponoć w rzeczywistości miała odwoływać spotkania z synem Antoniego Królikowskiego.
5 grudnia w sądzie na warszawskiej Woli odbyła się rozprawa w sprawie widzeń z małym Vincentem. Z relacji dziennikarza Pudelka, Dawida Grądkowskiego, wynika, że Joanna Opozda od momentu przekroczenia progu budynku miała być w bardzo dobrym nastroju. Wszystko zmieniło się podczas przerwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kulisy rozprawy Joanny Opozdy i Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej
Tego dnia w sądzie stawiła się tylko Joanna Opozda. Antoni Królikowski miał wcześniej wrócić do Wrocławia z uwagi na zobowiązania zawodowe i zeznawał zdalnie. Podobnie było w przypadku jego mamy.
Na trwającej ponad dwie godziny rozprawie, choć można było się tego spodziewać, wyrok nie zapadł.
To nie ja was tu zaprosiłam, ja nie mam nic do ukrycia, druga strona ma. Nie zapadł dziś wyrok, pojawiły się nowe dowody z mojej strony, które mam zamiar przedstawić na kolejnej rozprawie - usłyszeli zgromadzeni na miejscu dziennikarze z ust Joanny.
Warto nadmienić, że aktorka zaprosiła zgromadzonych reporterów i dziennikarzy na salę, by wysłuchali zeznań Antka, jednak sąd nie wyraził na to zgody.
Próbowaliśmy skontaktować się z Antkiem, jednak nie udało nam się uzyskać komentarza.