Eurowizja 2024 niestety nie okazała się szczęśliwa dla Polski. We wtorek wieczorem ogłoszono, które kraje wystąpią w koncercie finałowym i wśród nich zabrakło naszej reprezentantki. W tym roku w barwach naszego kraju wystąpiła Luna z piosenką "The Tower", ale najwyraźniej nie przekonała fanów konkursu na tyle, aby oddali na nią głos.
Wiemy, jakie nastroje panowały za kulisami Eurowizji. "Ogromny szok"
W eurowizyjnym centrum prasowym pełna nadziei atmosfera panowała do samego końca. Jeszcze w trakcie występu Luny redakcja Pudelka skontaktowała z Marią Bałdżanow, ekspertką eurowizyjną z portalu eurowizja.org, która wspomniała, jakie nastroje panują za kulisami muzycznej rywalizacji. Wtedy wydawało się, że polska wokalistka zrobiła wrażenie na dziennikarzach, którzy wróżyli, że dostanie się do finałowej stawki.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Wiemy, jakie emocje panują w Szwecji po występie Luny! Centrum prasowe wróży finał
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś już wiemy, że stało się inaczej. Po tym, jak Luna nie załapała się do najlepszej dziesiątki, atmosfera w centrum prasowym była ponoć dość podła. Fakt, że Polka nie zakwalifikowała się do wielkiego finału, przyjęto z ogromnym zdziwieniem. Spodziewano się bowiem, że to, co pokazała na scenie, zagwarantuje jej awans do sobotniego koncertu.
Ogromny szok w centrum prasowym. Straszny smutek, bo występ był naprawdę dobry i wszyscy mówili, że wejdzie - dowiadujemy się do ekspertki, która była w eurowizyjnym centrum prasowym w Szwecji.
Tu niestety nadeszło rozczarowanie. Nic więc dziwnego, że po ogłoszeniu wyników mało kto był w nastroju do świętowania.
Nastroje średnie. Byliśmy pewni, że przejdziemy. Tym bardziej że praktycznie zawsze przechodziliśmy w televotingu - mówi Pudelkowi Maria Bałdżanow, ekspertka eurowizyjna.
Pudelek dowiedział się również, że Luna postanowiła wieczorem porozmawiać chwilę nieoficjalnie z kilkoma dziennikarzami.
Tak, miałam okazje porozmawiać wczoraj wieczorem z Luną. U wszystkich panuje ogromne rozczarowanie. Cala ekipa i my dziennikarze wierzyliśmy. A co do Luny, to zeszła do nas później w hotelu, oczywiście była smutna, ale trochę przegadaliśmy z nią to i owo. Smutek panuje, ale i duma, a dla Luny, to początek, oby - dodała ekspertka.