Nie da się ukryć, że sobotni finał 10. edycji "The Voice of Poland" był chyba jednym z najbardziej komentowanych odcinków w historii programu i bynajmniej nie stało się tak za sprawą niezapomnianych popisów wokalnych aspirujących piosenkarzy. O muzycznym show zrobiło się głośno w mediach głównie za sprawą dziwnego zachowania Kamila Bednarka, które wywołało falę podejrzeń wśród widzów, jakoby 28-letni muzyk mógł być pod wpływem środków odurzających.
Gdy w sieci zaczęło pojawiać się coraz więcej krytycznych opinii padających pod adresem Bednarka, głos w sprawie postanowił zabrać menedżer wokalisty, tłumacząc jego niekontrolowane wybuchy śmiechu faktem, że przecież "Kamil zawsze się śmieje". Również osoba z produkcji zapewniła nas, że "żywiołowe" zachowanie Bednarka to po prostu kwestia jego osobowości.
Nie tylko zachowanie Bednarka nie spodobało się widzom. Margaret też oberwało się w sieci po "felernym" odcinku: wielu internautów stwierdziło, że piosenkarka nie nadaje się na trenerkę, gdyż jej wypowiedzi są mało merytoryczne, a umiejętności wokalne pozostawiają wiele do życzenia.
Okazuje się, że produkcja show ma zgoła inne zdanie na ten temat.
"Produkcja jest zadowolona na tyle, że nie chce żadnych zmian" - donosi nasze źródło. "Jurorzy też są bardzo za, więc wszystko wskazuje na to, że w nowej edycji zobaczymy ten sam skład."