Zatrważająca popularność artystów nurtu disco polo nad Wisłą nie dziwi już chyba nawet najbardziej wybrednych melomanów. Nikt chyba jednak nie spodziewał się, że muzycy będą w stanie dorównać gwiazdom rocka nie tylko pod względem popularności, ale i zakulisowych ekscesów. O zespole Piękni i Młodzi zrobiło się głośno na samym początku roku, a to za sprawą opublikowanej w mediach społecznościowej szarpaniny.
Partnerka Dawida Narożnego, niejaka Joanna, twierdzi, że została zaatakowana przez Krzysztofa, partnera Magdaleny Narożnej, po tym, jak Dawid próbował dowiedzieć się od Magdy, pod czyją opieką znajduje się ich córka, Gabrysia. Po krótkiej wymianie zdań rzekomo znajdująca się pod wpływem alkoholu Magdalena miała wpaść szał i rzucić się na Joannę z rękami, czemu zawtórował ponoć jej obecny partner. Joanna miała zareagować na to użyciem gazu pieprzowego, który nie uchronił jej jednak przed wizytą na SORze. Zdaniem poszkodowanej, to nie pierwszy przypadek, kiedy Krzysztof dopuścił się przemocy na drugiej osobie.
Nieco innego zdania jest najwyraźniej wokalistka zespołu - Magdalena Narożna, która w niedzielny poranek podesłała do naszej redakcji swoje oficjalne oświadczenie w sprawie.
"Szanowni państwo, w ostatnich dniach w mediach opublikowano niepokojące, sensacyjne bardzo informacje pośrednio dotykające mojego życia prywatnego. Niestety wiele z tych relacji mija się zupełnie z prawdą, stanowiąc tym samym bezprawne, godzące w dobre imię moje, a także innych podmiotów wiązanych z tą sytuacją, rozpowszechnianie informacji. Wbrew temu, co sugerują niektóre media, sytuacja ta miała miejsce 2.01.2020 roku. Do incydentu, którego wyjaśnieniem z pewnością zajmie się sąd, doszło w trakcie prywatnego spotkania - dwa dni po sylwestrze, zatem wiązanie tego z organizowanym przez TVP "Sylwestrem Marzeń” jest rozpowszechnianiem nieprawdy - przed czym przestrzegam. Skutkować to będzie kierowaniem spraw na drogę sądową" - ostrzega performerka disco polo.
Co więcej, Magdalena Narożna uważa, że jej status osoby prywatnej wcale nie daje pozwolenia osobom trzecim na zaglądanie do jej życia prywatnego.
"Przebieg tego incydentu jest związany z prywatnymi relacjami dwojga rozstających się osób, co nie zawsze odbywa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Emocje towarzyszące takim sytuacjom są olbrzymie. Często zwyciężają z racjonalnością. Niestety dotykają także osób nam bliskich, które angażują się - bądź też są całkiem niepotrzebnie angażowane w to wszystko. Z pewnością bardzo wiele osób w naszym kraju przeżywało, bądź przeżywa to samo i wie doskonale, o czym pisze. Wszystko to są jednak sprawy prywatne, w które nie powinno się angażować osób z zewnątrz, a tym bardziej opinii publicznej. Dlatego też proszę wybaczcie, ale nie chcę komentować czy podawać bolesnych dla mnie szczegółów tej sytuacji. Nawet wtedy, kiedy próbuje się mnie wciągnąć w to wszystko, chcąc realizować swoje partykularne cele. Dziś przychodzi mi się z tym zmierzyć. Podejmuję kroki prawne w tej kwestii, licząc na zwycięstwo prawdy. Pokazując sprawy takimi, jakie w rzeczywistości są. Od początku do końca. Nie zaś wykorzystując z premedytacją przycięty, specjalnie zaaranżowany wcześniej materiał. Nie chce dać się zastraszyć, czy szantażować" - czytamy.
Na koniec wokalistka pozdrowiła swoich fanów, deklarując, że pragnie jedynie skupić się na działalności artystycznej, a przerzucanie się oskarżeniami zostawić prawnikom.
"Kocham Was i chce nadal tworzyć i śpiewać dla Was. A ta cała reszta chciałabym, by zajęli się prawnicy".
Zaledwie kilkadziesiąt godzin temu Piękni i Młodzi deklarowali, że nie zamierzają zawieszać działalności. Myślicie, że będą w stanie kontynuować współpracę w obliczu sądowej batalii?