Łączna liczba zarażonych koronawirusem na świecie sięga już prawie 300 tysięcy. Wśród tych, u których testy dały wynik pozytywny, znajduje się wiele znanych osób, takich jak Tom Hanks, Idris Elba, Olga Kurylenko czy książę Albert.
W czwartek donosiliśmy, że ofiarą pandemii padła także gwiazdka Warsaw Shore. Celebrytka, która przygodę z programem zakończyła po zaledwie jednym sezonie, za pośrednictwem instagramowego profilu poinformowała, że jest zarażona koronawirusem. Andzia w serii emocjonalnych nagrań skarżyła się na to, że choć w Austrii wykonano jej test, który potwierdził zarażenie, w Polsce nie udzielono jej należytej pomocy.
Celebrytka w rozmowie z Pudelkiem opowiedziała o szczegółach zarażenia. Na początku jednak postanowiła wyjaśnić, że do Austrii nie udała się na wakacje, a do pracy:
Nie urządzam sobie wakacji za granicą. Za granicą pracuje już od kilku lat, w Austrii w sezonie zimowym - podkreśla.
Akurat teraz byłam w Ischgl, o którym jest obecnie dosyć głośno. Siedziałam w tej miejscowości i okazało się, że jakiś tam barman jest zarażony koronawirusem i przeszło to na 16 innych osób. Sytuacja nie była jakaś poważna, więc wszystko normalnie działało: imprezy, bary, hotele - wspomina.
10 marca, kiedy wszystko tam zamknięto, ja zaczęłam mieć pierwsze objawy grypy: gorączka, łamanie w kościach, poty mnie zalewały. Leżałam trzy dni w domu i dzwoniłam na infolinię. Zrobiłam test 12 marca. Zapewniali, że wynik będzie na drugi dzień, ale dostałam go dopiero po tygodniu telefonicznie - zadzwonił do mnie mój lekarz z Austrii, po czym potwierdził, że jestem na liście osób zarażonych koronawirusem.
Niestety, austriacki szpital nie był w stanie wysłać Andzi dokumentacji potwierdzającej jej stan, a polskie służby początkowo bagatelizowały jej telefony:
Obdzwoniłam wszystkie infolinie, sanepid, oddział zakaźny we Wrocławiu. Zakpili sobie ze mnie, pomyśleli, że tak sobie zrobiłam alarmowy telefon - wyjaśnia wzburzona i podkreśla, że ma jedynie potwierdzenie zapłaty za test: Mam kwitek, potwierdzenie, że zapłaciłam.
Celebrytka wyznała, że obecnie wyczekuje zapowiedzianej karetki:
Rano dostałam telefon z sanepidu, że do północy rzekomo zjawi się u mnie ambulans z Wrocławia. Już dzielnicowy, prezydent i policjanci do mnie dzwonili z pytaniami, czy zjawiła się u mnie karetka.
Andzia ma także kontakt z austriackimi współpracownikami, wśród których wielu, tak jak ona, uzyskało pozytywny wynik badania na koronawirusa: Codziennie ktoś pisze, że ma wynik pozytywny.
Była uczestniczka Warsaw Shore podkreśla, że najbardziej martwi się o zdrowie swoich rodziców:
Siedzę w domu sama na kwarantannie... Bardziej chodzi o moich rodziców. Nie wiem, kiedy będą mogli tu wrócić, a wiadomo, że całe mieszkanie trzeba będzie odkazić. Nie będę przecież narażała starszych osób na niebezpieczeństwo.