Na przestrzeni ostatnich tygodni z całego świata docierały do nas informacje o przypadkach gwiazd, które zostały zainfekowane koronawirusem. Jak się okazuje, było ich całkiem niemało. Pandemia wdarła się między innymi zarówno na plan Przyjaciółek, jak i do samego Pałacu Buckingham.
Niedawno po kuluarach zaczęły także krążyć plotki, jakoby kolejną zakażoną sławą miał stać się nie kto inny jak Zenek Martyniuk. Pudelek postanowił więc skontaktować się z muzykiem, aby sprawdzić, ile prawdy jest w tych pogłoskach.
To plotki, cały czas słyszę, że jestem chory, a to bzdury. Kiedyś nawet słyszałem, że nie żyje! - komentuje muzyk w rozmowie z redakcją Pudelka.
Mimo że sam Zenek jest okazem zdrowia, to pandemia skutecznie zweryfikowała jego plany zawodowe. Okres wakacyjny to dla artystów czas żniw. Ze względu na trwającą pandemię gminy już nie tak chętnie organizują jednak festyny czy biesiady, na których mógłby zaśpiewać o zielonych oczach. Martyniuk zdradził, że część jego koncertów została przeniesiona, zostawiając go TYLKO z jednym występem dziennie.
Przypomnijmy: Discopolowcy narzekają na brak koncertów. Zenek Martyniuk dopatruje się pozytywów: "Koszę trawę, sadzę z żoną kwiaty"
Już nie gramy tak jak kiedyś, kilka koncertów w ciągu dnia. Teraz gram z zespołem tylko jeden koncert dziennie. Ta sytuacja sporo zmieniła w naszym kalendarzu, koncerty pospadały albo zostały przeniesione na inne daty. Nie jest wszystko tak, jak powinno, ale będzie lepiej - mówi pełen nadziei muzyk.
Współczujecie?