W ostatnim czasie Margaret jest jakaś nieswoja. Na zdjęciach wygląda na smutną i przygaszoną, do tego znacznie schudła. Zmianie uległ też jej repertuar. Obecnie piosenkarka eksperymentuje z rapem. Nietrudno zauważyć, że dzieje się tak, odkąd Margaret związała się z raperem Kacezetem. W styczniu para wzięła ślub w peruwiańskiej dżungli. Podczas uroczystości śpiewano szamańskie pieśni i pito tajemnicze napary.
Fani martwią się o piosenkarkę. Niektórzy podejrzewają, że Kacezet ma na nią zły wpływ. Inni sądzą, że gwiazda cierpi na depresję.
"Wydaje mi się, że ma problemy zdrowotne", "Może ma depresję?", "Szkoda dziewczyny. Zmarnowała sobie życie z tym całym Kacetem" - piszą w komentarzach.
Tymczasem wokalistka w jednym z ostatnich utworów zdementowała te pogłoski.
Nie mam depresji. Tak gadają - wierz im albo wierz mi. Tych, co lubią robić halo, wabi prestiż. Wam się widzi stać pod ścianką, a mi niezbyt - rapuje w kawałku pt. Przebiśniegi.
Znajoma z otoczenia "Maggie" także przekonuje, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Informatorka twierdzi, że gwiazda jest wyjątkowo szczęśliwa i spełniona.
Ona jest teraz bardzo szczęśliwa. Wreszcie robi muzykę, którą chce. Pracuje, z kim chce, nie musi się stroić i jest zakochana. Bardziej się wyluzowała - tłumaczy źródło.
Koleżanka wokalistki zapewnia też, że Kacezet nie ma zgubnego wpływu na Małgosię, a wręcz przeciwnie.
Tez się martwiłam, ale serio z nią wszystko jak najbardziej ok! Wiem, że tak to wygląda, ale tak nie jest. Z tego co wiem, on ją bardzo wspiera, a muzycznie to dopiero prolog - mówi osoba z otoczenia Margaret.
Wierzycie na słowo?