Trwa ładowanie...
Przejdź na
Droppa
Droppa
|
aktualizacja

TYLKO NA PUDELKU: Znamy skargi, jakie wpłynęły na Jarosława Jakimowicza do władz TVP. "Powiedziałam po programie, że ma mnie przeprosić"

385
Podziel się:

Telewizja Polska oficjalnie zakończyła współpracę z Jarosławem Jakimowiczem. Prezenter uważa, że to wszystko wina "tęczowej zarazy". Tymczasem treść korespondencji w jego sprawie, która wpłynęła do ówczesnego dyrektora TVP Jarosława Olechowskiego już w zeszłym roku, przedstawia odmienną historię. Jakimowicz już odpowiedział na oskarżenia.

TYLKO NA PUDELKU: Znamy skargi, jakie wpłynęły na Jarosława Jakimowicza do władz TVP. "Powiedziałam po programie, że ma mnie przeprosić"
Mamy korespondencję z TVP ws. Jarosława Jakimowicza (forum)

W ostatni poniedziałek media obiegła informacja o zakończeniu współpracy między Telewizją Polską a Jarosławem Jakimowiczem. Portal "Wirtualne Media" opublikował pismo, które do dziennikarza zaadresował jego były już przełożony, szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michał Adamczyk. Z jego treści dowiedzieliśmy się, że bezpośrednim powodem odsunięcia Jakimowicza od obowiązków zawodowych były "liczne przykłady nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza wobec współpracujących z Jakimowiczem kobiet". Informator Pudelka doprecyzował później, że chodziło o "seksistowskie i przemocowe relacje", które prowadzący utrzymywał w miejscu pracy. Sam zainteresowany ma jednak inne zdanie.

Jarosław Jakimowicz przesłał serwisowi Pomponik treść oświadczenia skierowanego do wydawcy programu "Jedziemy" Krystiana Krawiela. Z treści rozmowy można wnioskować, że dziennikarz nie czuje się w żaden sposób odpowiedzialny za rozwój wypadków. Winą za ostatnie wydarzenia obarczył "ideologię LGBT", którą nazwał "tęczową zarazą".

Od 4 lat, czyli od daty mojego przyjścia do Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, środowisko show-biznesu oraz środowisko artystyczne wykazały się ogromnym ostracyzmem w stosunku do mnie, przez co straciłem pracę w telewizji, kinie i teatrze. Poprzednia Dyrekcja T.A.I doskonale zdawała sobie z tego sprawę i wspierała mnie oraz moją rodzinę w tej sytuacji, za co będę jej dziękował zawsze - podkreślił Jakimowicz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jarosław Jakimowicz ostro o uczestnikach Big Brothera: "To jest jakieś pie*rzenie"

Ujawniamy treść korespondencji skierowanej już w zeszłym roku do TVP

Już rok temu, ówczesny dyrektor TAI, Jarosław Olechowski otrzymał informacje o tym, jak wyglądać miała współpraca z Jakimowiczem przy programie "W Kontrze". W korespondencji sporo było wzmianek o skandalicznym zachowaniu dziennikarza, jego braku kultury osobistejprzybierającym skrajne oblicza szowinizmie. Konkretne przykłady naruszeń, których dopuszczał się Jakimowicz, zostały szczegółowo opisane i wysłane do dyrekcji TVP, udało nam się do nich dotrzeć.

Poniżej prezentujemy fragmenty wspomnianej wyżej korespondencji adresowanej do dyrektorów Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, które dotyczyły zachowania Jarosława Jakimowicza.

"Dopuszcza się wulgaryzmów na antenie. Przykładem są chociażby słowa "nasrane, narzygane". (…) Po zwróceniu przeze mnie uwagi stwierdził, że politycy też używają wulgaryzmów".

"W ostatnim programie zarzucił mi na antenie, że mówię nieprawdę, jestem dziennikarką informacyjną, wiec powiedziałam po programie, że ma mnie przeprosić, bo nie będę z nim pracować. Bez odzewu".

"Przerywa rozmówcy wypowiedzi w połowie zdania, przekrzykuje, próbuje wytrącić z narracji, gestykuluje i robi dziwne miny. Nie respektuje żadnych zasad dialogu czy nawet polemiki. Zachowuje się tak, jakby prowadził ten program sam, a nie z partnerką. Kiedy po programie zwracam mu na to uwagę, twierdzi, że ma na to pozwolenie od kierownictwa".

"Nie pracuje ze scenariuszem, nie zapisuje nazwisk gości, z którymi rozmawiamy i cały obowiązek pilnowania szpigla i przedstawienia gości, jak również naczytanie prezentowanych tweetów, spada tylko na mnie".

"Próby wytrącenia mnie z równowagi poprzez krzyki i atakowanie mnie oraz wydawcy 10 minut przed programem".

"Prymitywne, seksistowskie uwagi typu: "doczepiasz włosy, ale nie martw się, nie powiem o tym na antenie" niemające nic wspólnego z prawdą, a są wygłaszane w studiu tuż przed programem".

"Zmuszanie mnie na antenie do wyjaśnienia, czym jest prezerwatywa - bez wiedzy mojej i wydawcy pokazał zdjęcie, na którym znajdowały się takie środki antykoncepcyjne, bo uważał to za świetny żart".

Na tym lista zażaleń się nie wyczerpuje. Dziennikarka współpracująca z Jakimowiczem przy programie "W Kontrze" w mailu do dyrektora twierdziła też, że nastawiał przeciwko niej gości.

"Wysyła gościowi programu kolejne kłamliwe nagrania na mój temat, (…) namawia gościa do wystąpienia przeciwko mnie, oczernia, próbuje zdyskredytować i szkaluje. To czysta mowa nienawiści, która być może za chwilę zamieni się w działania nie tylko werbalne. Skoro tak bardzo chce mi "utrzeć nosa", to może za chwilę naśle na mnie swoich kolegów z mafii, którymi chwalił się w wywiadach" - czytamy w korespondencji, do której dotarł Pudelek.

Jarosław Jakimowicz komentuje stawiane mu zarzuty

Redakcja Pudelka skontaktowała się z Jarosławem Jakimowiczem, który odniósł się do zarzutów formułowanych w treści wyżej przedstawionej korespondencji. Dziennikarz zaprzecza oskarżeniom, twierdząc, że doszło tu do manipulacji mającej zniszczyć jego wizerunek i dorobek zawodowy.

Jeżeli nie możesz kogoś zmienić i nie masz na niego wpływu, to co możesz zrobić? Możesz zmanipulować innymi, żeby źle o nich myśleli. Co najłatwiej zarzucić facetowi, gdy chce się go skredytować? Kobiety - powiedział.

Jakimowicz ponownie podkreślił, że źródła całego "zamieszania" doszukuje się w ideologii LGBT. Wspomniał przy tym o postaci Barta Staszewskiego, który już od jakiegoś czasu przy pomocy zbierania podpisów starał się usunąć Jakimowicza z TVP.

Co zrobić, żeby mnie usunąć z telewizji? Wszyscy ci, co zostali zatrudnieni za poprzedniej władzy, wszystkie osoby tak wyraźne jak ja, są w Telewizji Polskiej czyszczone. To co można zrobić? Obniżono mi pensję 4-krotnie w programie. Odcięto mnie od kolejnej pracy. (…) Od dwóch miesięcy omamia się mnie, że będą jakieś rozmowy, że będziemy próbowali się spotkać pośrodku. Przecież ja muszę za coś żyć. Od dwóch miesięcy nie dzieje się nic. A teraz po tym, co nakręciło środowisko LGBT, pan Pereira odbiera mi program "W kontrze", którego jestem wydawcą, współtwórcą i od początku go prowadziłem z różnymi kobietami - dodał Jarosław.

W dalszej części rozmowy z Pudelkiem dziennikarz odniósł się bezpośrednio do zarzutów formułowanych w korespondencji do dyrekcji Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Twierdzi, że próby udowodnienia, że był nieprzygotowany do prowadzenia programu, są co najmniej bezpodstawne. Sam miał bowiem odpowiadać w dużej mierze za sprawne funkcjonowanie programu.

To ja decydowałem, jacy są goście. Ja ich obdzwaniałem. Ja ustalałem tematy. Byłem też odpowiedzialny za scenariusz. Później były skargi, że ja nie znam scenariusza, od osób, które nie wiedziały, kto go napisał. To jest farsa. Krzyknął, spojrzał, miał coś złego na myśli. Tak każdemu można powiedzieć. Taka też jest natura pracy przy programach na żywo. Jeżeli ja odpowiadam za program, biorę za niego pieniądze, to wymagam, żeby ludzie byli do niego przygotowani - słyszymy.

W dzisiejszych czasach, jeśli była jedna prowadząca, druga, trzecia… Jeśli byłyby faktycznie prawdziwe, a nie sztucznie dorobione zarzuty, czy ktoś by trzymał takiego faceta w dzisiejszych czasach? Oni tam manipulują. To nędzne i prowokacyjne działanie mówi Jakimowicz.

Były prowadzący "W kontrze" stanowczo zaprzecza także doniesieniom, jakoby miał wprowadzać w środowisku pracy atmosferę strachu, czy też miał przejawiać wobec koleżanek zachowania seksistowskie.

Nie umiem się do tego odnieść. To obrzydliwa manipulacja. Jest to wszystko nieprawda. O wszystkim można tak powiedzieć. Trzeba zrozumieć jedną rzecz, w tej firmie są ludzie z różnych sfer, o różnych poglądach. Tam pracują ludzie po 15 lat. Przyszli za tamtej władzy, za tej. (…) Proszę porozmawiać z ochroną, czy ktoś im zgłaszał zażalenia, czy były krzyki w miejscu pracy. Proszę porozmawiać z paniami w serwisie, gdzie wynajmowałem kamery. (…) Ja się nie boję. Ostateczną decyzję o zakończeniu współpracy podjąłem ja. Nie będę się odnosił do takich bzdur. To jest po prostu szycie, żeby przykryć prawdziwe powody. Spodziewam się najgorszych rzeczy. Wiem, że to są ludzie zdolni do wszystkiego - mówi nam Jarosław.

W rozmowie z Pudelkiem Jakimowicz podnosi argument, że nikt nie przeprowadził z nim rozmowy w kwestii przesłanej do ówczesnego szefa TVP korespondencji, które miały dotyczyć jego osoby. Twierdzi, że jest to sprzeczne z regułami standardowej procedury antymobbingowej, która powinna zostać przeprowadzona w zaistniałej sytuacji.

Nikt nie przeprowadził ze mną rozmowy w cztery oczy. Pan Pereira, gdy obniżał mi pensję, to mi napisał SMS-a w piątek wieczorem. Jedyne spotkanie było zupełnie przypadkowe, w firmowej restauracji. Dlaczego nikt nie przedstawił mi kierowanych przeciw mnie zarzutów? Tolerowali to? Nie wiedzieli o tym? Jeżeli mają takiego potwora, który "zjada" ich prowadzące i ubliża wszystkim, to nikt nie pomyślał, żeby przeprowadzić w tym temacie rozmowy? Nie było ani pół zdania na ten temat. Przecież w telewizji funkcjonuje procedura antymobbingowa. Każda sytuacja, która podpada pod tego typu zdarzenia, musi zostać zgłoszona do działu zarządzania zasobami ludzkimi. To oni muszą rozpatrzeć, sprawdzić. (…) Czy procedurę wszczęto? Zapomniano mnie spytać? Czy to jest po prostu grubymi nićmi szyte? - pyta Jakimowicz w rozmowie z Pudelkiem.

Próbowaliśmy dowiedzieć się, co na temat skarg uważa TVP, jednak po próbie kontaktu z rzeczniczką otrzymaliśmy maila z treścią, jaką do Jarosława Jakimowicza wysłał Michał Adamczyk i Samuel Pereira, którą od poniedziałku można znaleźć w sieci.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(385)
WYRÓŻNIONE
Wtf
rok temu
To nie jest dziennikarz!!! Sredniej klasy aktor jednej roli to ok ale NIE DZIENNIKARZ!!
Anka
rok temu
A gdzie ów Pan skończył studia dziennikarskie..skoro nazywa się go dziennikarzem? Prosty wilk z ulicy..
Kobieta
rok temu
Jego dorobek zawodowy? Że co proszę?🤣
Hmmm
rok temu
Czy tylko ja mam takie odczucie, że to narcyz-prostak, któremu wydaje się, że jest Bradem Pittem i Szymonem Jadczakiem w jednym? Czy ktoś go w końcu wyprowadzi z błędu?
Kilkok
rok temu
Jak prowadził program z Ogórek to ta nawet patrzec na niego nie chciała. Mówiła do niego ale patrzyła na kamerę sztywna jak kukła. To, że go nie znosi było widać na kilometr!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (385)
Agauwaga
rok temu
Prosze nie obrazac dziennikarzy! To przeciez celebryta remizowy z opalenizna godna reklamy farby do plotow!!!
Gina
rok temu
Klimek były kurskiej mu to załatwił i takiego wsadził, w końcu musi to z czegoś żyć. Bierz miotle, będziesz miał na masło i chleb. Zejdź na ziemię człowieku.
pmmm
rok temu
"W dzisiejszych czasach, jeśli była jedna prowadząca, druga, trzecia… Jeśli byłyby faktycznie prawdziwe, a nie sztucznie dorobione zarzuty, czy ktoś by trzymał takiego faceta w dzisiejszych czasach?: No właśnie przestali trzymać takiego XD
Pola
rok temu
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka 😂
Dora
rok temu
Szczytem głupoty było zatrudnienie tego człowieka w telewizji, ktoś się mocno ośmieszył …
Dora
rok temu
Szczytem głupoty było zatrudnienie tego człowieka w telewizji, ktoś się mocno ośmieszył …
Matka
rok temu
Ni dało.sie oglądać z nim programów.okropny Zawsze przełączałam na inny program Nie nadaje się na. Prowadzącego.krzykliwy i mało.kulturalny. Dobra decyzję o.usuniecie go.z programu
Palcem
rok temu
Gwiazdeczka jednego filmu w lepetynie sie poprzewracalo.Dzisi takie osoby ktore sa wlasciwie nikim chca najwiecej atencji w tv szkole najpier dobra soncz Jarus
Jola
rok temu
pan jedna minutka
Widzka
rok temu
Kilka razy obejrzałam w kontrze, jeszcze z Panią Ogórek, po pierwsze trudno było zauważyć by byli do siebie w kontrze, po drugie ciężko było znieść 'chwalenie się" Pana Jakimowicza znajomością z zaproszonymi gośćmi, niestety sprawiało to wrażenie w stylu "dopchałem się gdzieś i teraz jak najwięcej ludzi sobie pozapraszam, by wiedzieli że ważny jestem, a kiedyś oni mi się odwdzięczą" ,kojarzę też raz jak, moimi zdaniem, wymusił u jednego z gości przejście na Ty, tzn zaproponował, tylko co ten gość miał odpowiedzieć? takich propozycji nie robi się w programie. Lubił sprawiać wrażenie że dużo wie, wielu zna, było to irytujące, dlatego odpuściłam sobie ten program, rzadko kiedy ktoś mnie tak irytuje, ogólnie mam pozytywny stosunek do ludzi, piszę to z perspektywy osoby oglądającej rożne tv, to ja decyduję co oglądam, nie daje sobie wmówić, że ta czy inna tv jest stronnicza, bo w zasadzie każdej można coś zarzucić, dlatego niech Pan Jakimowicz nie odbiera mojego wpisu jako atak na niego za poglądy, każdy ma prawo do swoich i nie mi ich oceniać, piszę to jako widz, którego irytował sposób wypowiedzi i jego zachowania.
orbitowanie
rok temu
I oto jeden z najlepszych dziennikarzy świata :) poszedł w p....
Gość
rok temu
Szkoda zajmować się takim "O".
Maria
rok temu
Musi za coś żyć? Serio? To niech znajdzie pracę, ludzie tak robią.
Basti
rok temu
Ja się pytam kto tego półgłówka tam wpuścił.ze wypuścił to rozumiem ,ludzie na wsi na Podlasiu warmi i Mazurach mają większą etykę wypowiedzi i bogatsze slownictwo:) niech idzie na rynek i dywanami handluje,może kogoś zmusi do zakupu:d
...
Następna strona