Doda od momentu rozstania z Emilem Haidarem nie może zaznać spokoju. Teraz wielokrotnie spotykają się na sali sądowej. Rabczewska cały czas podkreśla arabskie pochodzenie Haidara, które jej zdaniem każe mu mścić się za to, że go porzuciła. 33-latka już nie raz przyznała, że obawia się o swoje życie.
W czwartek rano, policja nieoczekiwanie zatrzymała "nositorbę" Doroty, Emila S. Okazało się bowiem, że celebrytka i jej "partner" byli wmieszani w "próbę wymuszenia ponad miliona złotych na warszawskim biznesmenie". Jak informowała wówczas "Gazeta Finansowa", Doda i jej chłopak wynajęli gangsterów, którym zapłacili 300 tysięcy złotych za uciszenie Emila Haidara, byłego narzeczonego piosenkarki.
Wczoraj Emil Haidar pojawił się na pokazie Bizuu i w rozmowie z Pudelkiem skomentował zatrzymanie Emila S. oraz napaść na swoją firmę:
Dowiedziałem się rano o zatrzymaniu Emila S.. Okazuje się, że stał on za tym bandyckim wymuszeniem miliona złotych dla Rabczewskiej oraz nasłaniem bandytów do mnie do firmy, gdzie pracują same kobiety - przyznał. Zostawiam to organom ścigania. Dziękuję policji, że nie potraktowała sprawy jako potyczki celebryckiej.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_