Seriale sieci Netflix biją rekordy popularności na całym świecie. Do tej pory do najgłośniejszych należą House of Cards z Kevinem Spacey i Orange is The New Black. 12 sierpnia światową premierę będzie miała nowa produkcja Netflixa, The Get Down, opowiadająca o początkach kultury hip hopowej rodzącej się w Nowym Jorku. W pracę nad nią zaangażowane są takie tuzy świata hip hopu jak raper Nas czy Grandmaster Flash, zaś reżyserem The Get Down jest Baz Luhrmann, który ma na swoim koncie Wielkiego Gatsby'ego czy Moulin Rouge. W obsadzie z kolei pojawia się Jaden Smith, Shameik Moore czy Justice Smith.
W rozmowie z Pudelkiem reżyser Baz Luhrmann i znawca kultury hip hopowej, Nelson George, opowiedzieli o procesie powstawania serialu. Twórcy przekonują, że ich nowy obraz będzie niósł wartość edukacyjną. Według Luhrmanna Koreańczycy wierzą, że hip hop pochodzi z ich kraju...
Czułem na nas tę odpowiedzialność. Spędziłem trochę czasu w południowej Azji. Wielu ludzi w Korei uważa, ze hip hop powstał właśnie tam. Południowokoreański hip hop jest super, ale tam nie powstał. To miejsce nazywa się Bronx. Ten problem pojawia się nie tylko w Polsce. Również w USA jest wiele dzieciaków, które choć angażują się w tę kulturę nie rozumieją, jakie są jej źródła. Jak przystało na społeczeństwo "migawek", rejestrują tylko rozkwit tej kultury, który przypada na lata 80. Nie wiedzą, że w latach 70. pewien młody człowiek stworzył sampla. To moc wyobraźni. Uwielbiam tę myśl, że może jedna młoda osoba w Polsce kochająca hip hop zrozumie, że pojawił się dzieciak nie mający nic i zmienił świat. Zrodzi się z tego coś pozytywnego To wszystko, co dziś robimy, wzięło się z Bronxu. Nowy Jork w mojej głowie to płonące samochody, ćpuny. To miasto było tak dzikie. Nie dyskredytuję dzisiejszego Nowego Jorku, ale to już nigdy nie będzie to samo miasto. Następnym miejscem na świecie, w którym wydarzy się coś kreatywnego i dzikiego będzie jakieś niebezpieczne miejsce - zapewnia Luhrmann.
Zaproszenie do projektu takich postaci jak Flash, Kurtis Blow, Rahiem z Furious Five, zebraliśmy szerokie grono, bo chcieliśmy, by serial oparty był na faktach. Jest oczywiście poziom mitologiczny, napędzany przez fikcyjne postaci, ale idea utrzymania autentyczności była tą, która przyświecała procesowi powstawania serialu. Zrobiliśmy dobrą robotę - przekonuje George.