Piotr Najsztub przez kilkanaście lat cieszył się względnie poprawną opinią dociekliwego dziennikarza, który szczególnie lubił rozmawiać o seksie, szczególnie z kobietami. W 2017 roku Piotr Najsztub, kierując autem bez OC, badań technicznych i prawa jazdy (!), potrącił kobietę na pasach. Zanim kobieta zmarła na nowotwór, zdążyła jeszcze otrzymać od wspaniałomyślnego dziennikarza prezent: Najsztub kupił ofierze swojego wypadku... książkę o drzewach. "Najnowsze doniesienia naukowe na ten temat"
Tak się jakoś złożyło, że Piotr Najsztub został uniewinniony i postanowił się przebranżowić, otwierając na warszawskim Muranowie restaurację. Szło mu chyba całkiem dobrze, póki nie przyszedł koronawirus. Okazało się, że nikt nie chce schabowego od Najsztuba: Restauracja Piotra Najsztuba bliska BANKRUCTWA! "Dziennie dopłacamy około 900 złotych, inaczej BYŚMY PADLI"
Knajpa jeszcze jakoś funkcjonuje, a potencjalnych klientów mają zachęcać (?) "koronamotta" umieszczane nad wejściem do lokalu. Najnowsze poświęcono premierowi i prezydentowi...
"Koronamotto: Premier milioner i prezydent bałwan a policjant kwiatki prezesowi narwał" - widnieje nad drzwiami, czym knajpa pochwaliła się na Facebooku.
Myślicie, że kancelarie premiera i prezydenta wezmą coś od Najsztuba na wynos?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!