Trwa rewolucja w "Pytaniu na Śniadanie", która obejmuje wymianę wszystkich dotychczasowych prowadzących na nową ekipę. Jedną z par, które już witają się z widzami o porankach, są Joanna Górska i Robert Stockinger. Oboje mają jeszcze czas, żeby zapisać się złotymi zgłoskami w historii śniadaniówki, ale już poczynili pierwsze kroki w tym kierunku. Wszystko przez jeden z dzisiejszych tematów.
"Pytanie na Śniadanie" bawi i uczy, czyli o czym nie gadać z szefem w kuchni
W piątkowym wydaniu "Pytania na Śniadanie" zaplanowano segment dotyczący kultury korporacyjnej, czyli tego, o czym można rozmawiać z szefem i jak zachować się w windzie. Z dyskusji dowiedzieliśmy się między innymi, że dobrym tematem jest pogoda, ale "biurowe ploteczki" już niekoniecznie. Jeśli komuś natomiast wpadłaby do głowy chęć oddania szefowi swojej kawy, to panie stanowczo odradzają - trzeba zrobić nową. To tak, gdybyście nie wiedzieli.
O takich "kuchennych" dyskusjach napisano tonę książek. Trzeba przyjąć, że stołówka czy kuchnia to miejsce publiczne, więc nie poruszamy w takim miejscu tematów wrażliwych czy drażliwych. Pani pytała, czy rozmawiać o podwyżce - absolutnie nie. Kuchnia to nie jest miejsce do rozmów o podwyżce - pouczała jedna z ekspertek.
Zobacz także: Była szefowa "Pytania na Śniadanie" Cichopek i Kurzajewskiego nazwała "ZJAWISKIEM, z którego robi się głupie istoty"
Gościnie śniadaniówki podkreślały też, że wszystko zależy od kultury panującej w danej korporacji oraz tego, jak blisko jesteśmy z szefem. Odradzały wymuszanie kontaktu, a radzą stawiać na spontaniczność, ale z nutką rozwagi. To też tak, gdybyście nie wiedzieli.
Nie budujmy niepotrzebnych dystansów. Szef to też człowiek. To nie jest jakiś specjalnie namaszczony bożek, nad którym mamy się modlić i ustępować miejsca. Traktujmy się po ludzku, tak, jakbyśmy sami chcieli być traktowani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potem zrobiło się jeszcze ciekawiej, bo doszliśmy do części z kulturą w windzie. Ekspertki radzą, żeby po wejściu przywitać się z osobami, które są w środku i "nie traktować ich jak powietrze".
A jak wsiadamy do windy, to w dobrym tonie jest zagaić, czy patrzeć w podłogę i jechać w milczeniu? - dopytał Stockinger.
To, czy będziemy z tymi ludźmi rozmawiać, zależy od tego, kto tam będzie - padła odpowiedź.
Patrzymy w oczy? - dorzuciła od siebie Górska.
Kontakt wzrokowy jest dla nas dosyć trudny i mam wrażenie, że pandemia to pogorszyła i mamy coraz większe problemy z patrzeniem ludziom w oczy. Oczywiście, gdy się witamy, to nawiązujemy kontakt wzrokowy, ale już później - to są obcy ludzie, nie do końca ich znamy, albo mamy taki dzień, że nie mamy ochoty na pogawędki, to się przecież zdarza - stajemy przodem do drzwi windy. I wtedy nie ma tego niezręcznego szukania wzrokiem czegokolwiek albo telefonu, dzisiaj wszyscy patrzą w swoje telefony, żeby przypadkiem nie nawiązywać ze sobą żadnej relacji.
Jak się zachować w windzie? Śniadaniówka przychodzi z pomocą
W kwestii porad praktycznych też śniadaniówka służy pomocą. Tu na teorii nie poprzestano, a na podłodze przyklejono taśmy, które miały "symbolizować" korporacyjną windę.
Możemy panie do naszego "elevator" zaprosić, zaaranżowaliśmy tutaj - rzucił Stockinger, prowadząc całą ekipę do "windy" z taśm. Jest to dokładny obrys windy, która znajduje się na korytarzu, zaraz obok naszego studia.
A więc - niemile widziane jest stanie przed samymi drzwiami, gdy chcemy wsiąść, gdyż mogą być osoby, które chcą wysiąść i to one mają pierwszeństwo. Jeśli jedziemy na dalsze piętro, to lepiej stanąć dalej, żeby inni nie przeciskali się przez nas do wyjścia. Gestem kurtuazji będzie też podpytanie i naciśnięcie guziczka dla osoby, z którą aktualnie wchodzimy do windy.
Dobrze, pik pik, dziesiąte. Pani na drugie? - stosował się do rad Stockinger.
Ekspertki rzetelnie przypominają, że jeśli się nie znamy, to nawiązywanie kontaktu wzrokowego czy stanie do siebie twarzą w twarz może być niezręczne, dlatego lepiej tego unikać. Druga z nich wtrąciła, że należy też uważać, o czym rozmawiamy ze znajomymi w windzie, żeby nikt nas nie oskarżył o naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa.
Nie wymieniajmy nazw firm, nie mówmy nazwiskami. Najlepiej zachowajmy taki zdrowy rozsądek. Rozmawiamy o tematach neutralnych, które nie mogą nas potem narazić na odpowiedzialność cywilną, karną, ani dyscyplinarną.
Nie sposób się nie zgodzić. Teraz gdy już wiecie, jak się zachować, możecie spokojnie rozmawiać z szefem i jeździć windą. Powodzenia!