Dwa lata temu Tymon Tymański niespodziewanie wyznał, że to, iż "zdarza mu się wylądować w nie w swoim łóżku" zupełnie nie przeszkadza jego o 19 lat młodszej ówczesnej żonie. Nieco się jednak przeliczył w ocenie wyrozumiałości ukochanej, bo ta wkrótce potem wystąpiła o rozwód.
W związku z rozpadem małżeństwa Tymański i Maria Bros dzielą się wychowywaniem wspólnych pociech: 8-letniego Teo i 6-letniej Luny. W jednym z ostatnich wywiadów kontrowersyjny muzyk opowiedział między innymi co nieco o tym, jak wygląda w jego wydaniu opieka nad dziećmi.
Dzieci są u mnie praktycznie przez 20 dni w miesiącu. Mamy przyjazny układ z eksmałżonką, teoretycznie dzieląc się opieką tydzień w tydzień. Maria ma przy moim domu szkołę językową - zdradza w rozmowie z Faktem.
Tymon twierdzi, że choć ze względu na to, że latorośle są niemal ciągle u niego i czasami nie jest lekko, ostatecznie dobrze się sprawdza w roli "matko-ojca":
Kiedy popołudniami pracuje, dzieci są również u mnie. Mam je właściwie na okrągło i generalnie bardzo dobrze mi z tym. Wolę mieć ich za dużo niż za mało. Oczywiście muszę nadmienić, że przez to cholerne zdalne nauczanie czasem bywa za intensywnie. (...) Cieszę się z tego, że mogę sprawdzić się jako matko-ojciec. Ale czasem padam na ryło i nie mam sił. W sytuacji pandemii, w stresie ekonomicznym, czy zadzwoni telefon z informacją o kolejnej robocie - to wszystko razem to niezły wpie*dol. Ale wtedy kładę się spać z dziećmi i staram wysypiać, żeby pozytywna energia wróciła. Teraz dobrze rozumiem, co przeżywała moja biedna mama z dwójką absorbujących chłopaków... - wyznaje pełnoetatowy tata.
Tymański zapewnia, że była żona zdążyła mu wybaczyć to, że w 2019 roku nazwał ich małżeństwo otwartym związkiem. Z Marią łączą go ponoć teraz "naprawdę dobre" stosunki.
Myślę, że nasze relacje są naprawdę dobre. Był pewien kwaśny moment przed rozwodem. Miała do mnie żal za pewne informacje, które ujawniłem w prasie, natomiast ja miałem o te rzeczy, których ona nie dopowiedziała na swój temat. Wyszło tak, że to ja jestem najgorszy. Ale sam sprowokowałem tę wymianę i dostałem liścia. A Jedi, choć robi błędy, nie powinien się wikłać z byłą żoną w publiczną naparzankę w prasie - wraca wspomnieniami do swoich wyznań pogodzony z losem artysta i tłumaczy:
To był mój dość nieudolny, bolesny żart. Przez rok było ciężko, próbowałem doprowadzić do ugody. Ostatecznie uznaliśmy, że warto się ostrożnie przyjaźnić i wspierać, choćby ze względu na dzieci. Mamy codziennie kontakt. Rozmawiamy. W 90 procentach zgadzamy się w kwestii wychowania Elfów. Rany się zabliźniły i tyle - zapewnia.
52-latek otworzył się też w temacie obecnej partnerki, wskazując na jej wrażliwość, podobne do jego poglądy i dobre relacje z Teo i Luną:
Mam bardzo sympatyczną dziewczynę o imieniu Aneta. To młoda poetka i bardzo wrażliwy, dobry człowiek. Oprócz wspólnego zamiłowania do beletrystyki i dobrej poezji łączą nas również ośmiogwiazdkowe predylekcje. Anetka bardzo lubi moje dzieci, które w pełni odwzajemniają jej atencję. Jest bajkowo, rodzinnie, miło i sympatycznie - zachwyca się, dając jednak do zrozumienia, że na razie nie planuje kolejnego ślubu:
Widujemy się głównie w weekendy i na razie to się sprawdza. Co dalej? Nie składam deklaracji. Nie jestem Michałem Wiśniewskim, nie zamierzam strzelać gola po raz piąty, szósty czy siódmy.
Myślicie, że lider Ich Troje poczuje się dotknięty?