Marcin Tyszka lubi chwalić się swoim "światowym życiem" i zagranicznymi kontraktami. Przy okazji często daje publicznie do zrozumienia, że Polska to modowy zaścianek, a Warszawie daleko do innych stolic europejskich. Na każdym kroku przypomina też o tym, jak wybitnym jest fotografem. Twierdzi, że gdyby nie zaczynał w Polsce, byłby jeszcze bardziej znany.
Bycie Polakiem nie pomaga. Rosja budzi respekt. Polska jest czymś, o czym Europa nic nie wie. Na pewnym poziomie to się nie liczy, liczy się twoja praca. Nikt nie mówi, że to jest Marcin Tyszka - Polak, a to jest fotograf, który pracuje na całym świecie.
Tyszka przyznaje wprawdzie, że bycie Polakiem nie jest utrudnieniem w zrobieniu kariery, żali się jednak:
"Gdybym żył i pracował od dziecka w Paryżu, byłbym dużo dalej. U nas można zrobić światową karierę w sprzedaży metalu, czy biznesie. Jeśli wybierasz sobie modę, to po prostu musisz wyjechać".
Dlaczego on sam nie zdecydował się na emigrację?