Kinga Korta, nowa gwiazda TVN-u z programu Żony Hollywood, chce być znana jako kobieta, która wydaje bajońskie sumy na pielęgnację urody. W jednym z odcinków wyznała, że miesięcznie na same zabiegi kosmetyczne wydaje 4 tysiące dolarów. I chociaż płaci za to jej mąż, zapewnia, że to tylko wrażenie, że jest jego utrzymanką.
Tę wersję podtrzymuje też Marcin Tyszka. Fotograf zdradził, że zna się z Kortą już 18 lat. - Bardzo ją lubię. Nie widzieliśmy się chyba z osiem lat, bo wyjechała do Stanów. Przeżyliśmy razem swoje. I ups and downs. Podróżowaliśmy razem - powiedział.
Na pewno jest bardzo silnym charakterem, ale nie jest aż tak pazerna na kasę, jak to jest pokazane w telewizji. Zawsze była niezależna finansowo. A że wszyscy faceci chcą jej dawać pałace ze złota, to jest już wina facetów.
Finał "Project Runway" 27 maja o 21.30 w TVN