Marcin Tyszka w Polsce znany jest jako celebryta, który wziął udział w jednej z największych żenad w historii TVN-u, w programie Woli&Tysio. Za granicą jednak postrzegany jest przez pryzmat pracy, tam odnosi sukcesy jako fotograf. Pracuje dla takich magazynów jak Vogue, Elle i Harper's Bazaar. Okazuje się jednak, że nigdy nie marzył o pracy fotografa.
Chciałem być ważny, nie chciałem być fotografem. Chciałem być biologiem i chemikiem. Skończyło się to, kiedy spowodowałem wybuch w piwnicy. Później było bardzo wiele pasji, chciałem zajmować się modą. Nie zostałem top modelką, fotografia była jedynym medium, które może przenieść mi modowe pasje - mówi WP Gwiazdy.