Jeszcze niedawno Caroline Derpienski szczyciła się wystawnym życiem, które wiodła u boku "60-letniego miliardera" zwanego "Dżakiem". Szybko jednak wychwycono, że tak naprawdę jej partnerem był polski biznesmen. Dziś wiemy, że bajkowe życie "dolarsowej królowej" okazało się jedynie iluzją, a tak przynajmniej wynika ze słów samej zainteresowanej.
Derpienski pokazała rzeczywistość po "Dżaku". Nagle padła oferta pomocy
Od tego czasu Caroline nadawała już dla obserwujących z amerykańskiego marketu i twierdziła, że "nie ma co jeść". Teraz z kolei zorganizowała transmisję na żywo na TikToku, gdzie pokazała nową rzeczywistość - po "Dżaku" i w wynajętym mieszkaniu. Chętni mogli zobaczyć atrakcje w postaci rozgardiaszu w kuchni, zgniłych bananów czy niemal pustej lodówki.
Wszystko, co mam niestety. Czyli nic nie mam - podsumowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W międzyczasie pokazała też bałagan na kuchennym blacie i w salonie, a w odpowiedzi na komentarz o tym, że "czuć biedę", zaapelowała o wpłacanie pieniędzy za pośrednictwem jednego z popularnych serwisów. Jak twierdzi, codziennie ma rozmowy o pracę i "złożyła wszędzie papiery, gdzie może".
No ja wiem, że czuć biedę, dlatego możecie wpłacać mi pieniążki. W stu procentach na Moriska, bo już karmy psie nam się kończą - stwierdziła i pokazała dwie ostatnie puszki.
W międzyczasie z Caroline połączyła się też Marianna Schreiber i panie rozprawiały o możliwości zaangażowania celebrytki do freak fightów. Podczas łączenia na żywo dzieliły się doświadczeniem w kwestii kontraktów na walki, więc kto wie, co przyniesie przyszłość...