Już wkrótce finał obecnej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który, zgodnie z zapowiedzią, może przynieść wiele zaskoczeń. Tymczasem Kinga i Marcin, którzy od początku mieli kłopot, żeby się dogadać, powoli docierają do granicy wytrzymałości. Ze strony małżonków znów posypały się wzajemne oskarżenia.
Kinga znalazła winnego porażki jej małżeństwa z Marcinem? Będziecie zaskoczeni
W przedostatnim odcinku serii widzowie byli świadkami indywidualnych rozmów ekspertki z Kingą i Marcinem. Kobieta wyznała, że mąż z programu nie chciał nawet z nią wykorzystać prezentów dla dwojga, które dostali na ślubie. Jak twierdzi, nie widzi chęci z jego strony i powoli się poddaje.
Ja się już zaczęłam obawiać tego wszystkiego... Te skoki emocjonalne... Ja nie chcę go teraz oczerniać, żeby było jasne - zaczęła. Ja nie wiem, o co chodzi. Ja staram się go zrozumieć, ale z mojej perspektywy Marcin naprawdę bardzo szybko się odpala. On nawet tego nie dostrzega, więc ja się staram to uspokajać, bo nie chcę podsycać tego ognia.
Po wewnętrznej analizie relacji z mężem Kinga stwierdziła też, że to nie ona ma zmienne nastroje, tylko Marcin. Własne błędy, jej zdaniem, próbuje przypisywać żonie.
Z jednej strony niby wszystko jest w porządku, a potem nagle jest taki wybuch. Ja się zastanawiam, czy to nie jest jakiś rodzaj przeniesienia, że tak naprawdę to on ma chwiejne nastroje, a próbuje za wszelką cenę pokazać, że to ja mam taki nastrój, żeby jakoś z tego z twarzą wyjść, uciec, nie mam pojęcia.
Z Marcinem ekspertka rozmawiała na klatce schodowej, z dala od Kingi. Pytała mężczyznę, czy ten chce dalej próbować rozwiązać małżeński kryzys i dać ich relacji szansę, jednak ten nie był w stanie udzielić klarownej odpowiedzi. Oskarżał przy tym żonę o to, co chwilę wcześniej ta zarzuciła mu w przebitkach.
Taką mam blokadę wewnętrzną... Nie wiem, jak tam oceniliście charakter Kingi, bo dla mnie jest choleryczką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
U Kingi i Marcina po staremu: znów się pokłócili. Musiała wkroczyć ekspertka
Po wszystkim Marcin wrócił do domu Kingi i atmosfera znów zgęstniała. Tym razem poszło o to, że chciał wracać do siebie, ale słowa ekspertki dały mu do myślenia i rozważał pozostanie u żony kilka dni dłużej. Brak decyzyjności ze strony męża znów wywołał u niej reakcję obronną, a awantura między nimi stała się dość intensywna.
W momencie kiedy ułożył ten plan, mówił, o której wyjeżdża, ja wracam i znowu słyszę: "A może jednak mam zostać", no to naprawdę, we mnie się już zagotowało - mówiła Kinga w przebitkach. Jakby zaraz po rozmowie z Zuzą powiedział, że zostaje, to jak najbardziej, ja bym się ucieszyła. Ale w momencie, kiedy on powiedział ekspertce, że nie chce i nagle po rozmowie indywidualnej mówi, że on nie wie i w sumie może ja zadecyduję, czy ma jechać, czy nie, to nie czułabym się komfortowo.
Nie minęła minuta, a między małżonkami znów było gorąco.
Gdzie byłam nerwowa, jak robiłam ci jajecznicę i mówiłeś, że ci smakowała? - atakowała Kinga.
Od rana, cały czas - wtórował jej zrezygnowany Marcin.
Byłam zupełnie inna, szykując mężusiowi śniadanko i robiąc pranie, żebyśmy zdążyli na pociąg do Elbląga, byłam wtedy inna? - nie ustępowała, na co mężczyzna nerwowo przytakiwał. Taka była atmosfera, że siedziałeś na kanapie z telefonem, a ja robiłam ci jajecznicę, wieszałam pranie, ubierałam się, wszystko. Mówisz, że była nerwowa atmosfera, gdzie nie było jej Marcin.
Dla mnie to jest pewien dyskomfort - mówił potem 27-latek w przebitkach. Chciałem to przedstawić jasno i w sposób zrozumiały, ale ona założyła, że nie widzi takich sytuacji, więc... No okej, też jestem w stanie to zrozumieć, że nie widzi. Ja mówię o swoich odczuciach.
W końcu zrobiło się tak nieprzyjemnie, że ekspertka, wówczas nasłuchująca zza drzwi, musiała wkroczyć i ich uspokoić.
Nie dali sobie chwili odpoczynku, o co ich prosiłam. Żeby chwilkę odpoczęli, nie rozmawiali w emocjach, żeby się ostudzili i ewentualnie potem rozmawiali ze sobą. Znowu pojawił się ten sam schemat. Wróciłam, żeby zapytać, czego oni tak naprawdę potrzebują.
Decyzję o tym, czy chcą pozostać w małżeństwie, poznamy już za tydzień.