Kolejny sezon "Kuchennych rewolucji" za nami. Na finał sezonu wybrano przygodę słynnej "kreatorki smaku i stylu" z restauracją Czarny Domek w Koninie. Restauratorkę ugościł u siebie Maciej, właściciel lokalu, a z zawodu programista. Turbulencje w jego życiu prywatnym przełożyły się na problemy z knajpą, która zmieniła nazwę, a funkcję kucharek musiały przejąć pracujące tam kelnerki.
Zobacz też: Producent "Kuchennych rewolucji" ujawnia, KTO płaci za restauracyjne metamorfozy. Tego się spodziewaliście?
Znów gorąco w "Kuchennych rewolucjach". "Ciasto jest tak grube, jak dla świń"
Gdy Gessler pojawiła się w lokalu, to była raczej daleka od zachwytu. Serwowane dania nie wzbudziły w niej szczególnie ciepłych emocji, a niektóre z nich po prostu wypluła. Właściciel wprost przyznał, że pierogi, które jej zaserwowano, są przygotowywane z paczki, ale umówmy się - jeśli ktoś kiedykolwiek takie jadł, to dało się to zauważyć na pierwszy rzut oka.
O Boże, ja tego nie będę jadła, przepraszam. Te placki są sine! Skrzywdzili polskiego placka ziemniaczanego. Zrobili z niego czarne g*wno - rzuciła po degustacji placów ziemniaczanych, a pierogi skomentowała tak: Ten twaróg jest tak niedobry, najgorszego gatunku, jaki może być. Ciasto jest tak grube, jak dla świń. Nie obrażając świń. To jest tragedia.
Zobacz także: Pamiętacie pierwszy odcinek "Kuchennych rewolucji" Magdy Gessler? Fruwały orzechy i robiła "helikopter", a to dopiero początek
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chwilę później talerz z pierogami sunął już przez stół i wylądował na krześle. Zupa również nie zachwyciła, a Magda kazała Maciejowi usiąść razem z nią i samemu raczyć się tym "rarytasem". Nieco lepiej poszło z testem czystości, ale sytuacja i bez tego była bardzo poważna. Transformacja Czarnego Domku w Bar DeŻur przebiegła dość burzliwie, a w pewnym momencie Gessler puściły nerwy.
Ty jesteś p***dolnięty! Szefowa kuchni nie umie zrobić zasmażki, człowieku, k**wa, co ty robisz?! - krzyczała rozsierdzona.
Jeśli jednak obawialiście się, że ekipa nie podoła i z rewolucji nici, to uspokajamy - co prawda podczas rewizyty było kilka szczegółów do poprawy, ale Magda dała radę. Pod koniec odcinka chwaliła przede wszystkim załogę knajpy, która ostatecznie całkiem nieźle wybrnęła z tej trudniej sytuacji.
Są błędy, ale to, że wyście to udźwignęły, nie ma kucharza... Po prostu marzyłam, żeby tak było i tak jest. Wielkie brawa - chwaliła na koniec. Co za przeżycie. Jestem wzruszona tym, co mnie dzisiaj tu spotkało.
Też nie możecie się doczekać kolejnych odcinków?