Kiedy wszyscy już myśleliśmy, że wizerunkowo sytuacja Antka Królikowskiego nie może być gorsza, celebryta pochwalił się zdjęciem z konferencji promującej organizowaną w Opolu galę federacji, której został włodarzem. Widzimy na nim, jak pozuje u boku sobowtórów Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina, których walka ma być centralnym punktem całego wieczoru.
Jak można się domyślić, pod publikacją Antoniego zaroiło się od krytyki. Swoje oburzenie wyraziła również rzesza zażenowanych koleżanek i kolegów z branży.
Odciąć się od skandalicznego przedsięwzięcia zdążył już prezydent Opola oraz władze uniwersytety SWPS, na którego terenie miało miejsce spotkanie, podczas którego aktor ujawnił, na czym będzie polegać "produkt klasy premium" w jego wydaniu.
Skontaktowaliśmy się z niektórymi uczestnikami Royal Division z prośbą o komentarz. Okazuje się, że osoby zaangażowane w projekt Królikowskiego nie były świadome, że będzie on promowany w tak karygodny sposób.
Przy podpisywaniu umowy otrzymałem informację o walce wieczoru, ale to nie była ta przedstawiona na konferencji. O walce sobowtórów dowiedziałem się 10 minut przed konferencją - przekonuje youtuber Marcin Mazur i dodaje z nadzieją:
Jestem przekonany, że tak samo było z innymi zawodnikami. Co do samej walki to wierzę, że włodarze federacji zmienią decyzję i gala odbędzie się bez zbędnych kontrowersji.
W podobnym tonie odpowiedział nam Michał Janicki z "Hotelu Paradise":
O walce wieczoru dowiedziałem się na wczorajszej konferencji, podpisując kontrakt nie miałem żadnych informacji na temat walk i sposobu promocji federacji - twierdzi w rozmowie z Pudelkiem, wyjaśniając, że w przeciwnym wypadku, nie zdecydowałby się na wzięcie udziału w gali:
Gdybym wiedział, że do promowania zostanie użyta obecna tragiczna sytuacja w Ukrainie, nie wziąłbym udziału w tym przedsięwzięciu.
Mężczyzna wskazuje, że jest obecnie w potrzasku. Nie chce brać udziału w tego typu wydarzeniu, ale związany jest umową, za której zerwanie grożą mu wysokie kary pieniężne:
Sytuacja, w której się znalazłem, jest dla mnie trudna i stresująca, bo rezygnacja z walki oznacza niewywiązanie się z kontraktu, który podpisałem i ogromnymi karami finansowymi - ubolewa. Chciałem dać fajną sportową walkę z moim przeciwnikiem, a nie być częścią ogólnopolskiego skandalu. Nie wiem co zrobię w tej sytuacji...
Kornel Typa również utrzymuje, że do końca nie wiedział, co szykuje "pomysłowy" Antoni:
Razem z pozostałymi zawodnikami nie mieliśmy o tym pojęcia i zostało nam to przedstawione dopiero chwilę przed konferencją, żadne z nas nie było z tego faktu zadowolone - tłumaczy Pudelkowi. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji i sam osobiście mam nadzieję, że organizatorzy wycofają się z tego, bo my jako zawodnicy nie chcemy brać udziału w czymś takim. Jeżeli nie zrezygnują z tego pomysłu, będziemy zmuszeni postarać się unieważnić kontrakty, które wcześniej podpisaliśmy z organizacją Royal Division, to jest moje zdanie - zapowiada.
Odnieść się do sytuacji zdążyła także niejaka Milena Jaworska. Zaangażowana w projekt Antka tiktokerka skomentowała zamieszanie na Instastories.
Jestem w szoku, bo jak rozmawiałam z innymi osobami z konferencji, to nikt nie wiedział o tym, jak to ma wyglądać - czytamy w relacji działającej pod pseudonimem Sztosiara kobiety, która dodaje, że też nie za bardzo wie, co ma zrobić:
Muszę skonsultować to najpierw z menedżerem i prawnikiem. To nie działa tak, że powiem "elo" i sobie po prostu odejdę - wyjaśnia.
Współczuje im trefnego interesu z oderwanym od rzeczywistości Królikowskim?