Przygoda "islandersów" na wyspie miłości powoli dobiega końca, co oznacza, że w hiszpańskiej willi aktualnie raczej nie ma co liczyć na większe dramy. Pary skupiają się już raczej na wyznaniach miłości i snuciu planów na przyszłość po programie, tak, by przekonać widzów, kto darzy się większym uczuciem i zasługuje bardziej na 100 tysięcy do podziału za zwycięstwo w programie.
Producenci "Love Island" zatem dwoją się i troją, by mimo wszystko zapewnić uczestnikom i widzom jakieś rozrywki. Nie zawsze wychodzi to najlepiej, jak w odcinku, w którym panowie musieli udawać ciężarne kobiety, najpierw odgrywając w kuchni sceny fochów i zachcianek, które musiały spełniać ich partnerki, a potem, z pomocą specjalnego urządzenia imitującego skurcze porodowe, odegrać poczęcia i wydanie na świat lalki-niemowlaka.
Panowie nie mieli z tym problemu, ale gdy w niedzielnym odcinku mieli zmierzyć się z zadaniem przebrania się za kobiety, podnieśli ogromne larum. Pierwszy swoje ogromne niezadowolenie wyraził Mikołaj, który ogłosił, że on nie zamierza wziąć udziału w zabawie.
Dobra, wiadomo w jakim miejscu jesteśmy i wiedzieliśmy, na jakie rzeczy się decydujemy, ale to jest taka dosyć cienka granica - ogłosił załamany.
Mikołaj wyznał, że rozważał jeszcze wykonanie zadania, gdyby tylko chodziło o założenie sukienki. Barierą nie do przejścia okazało się dla niego wystąpienie w makijażu.
To nie wchodzi w grę, to jest niemęskie. Gdybyśmy mieli to zrobić w naszym zamkniętym gronie, to bym to zrobił, ale to będzie widziała cała Polska i ja nie mogę tego zrobić - oznajmił.
Do buntu Mikołaja szybko przyłączył się Dominik.
Dla mnie to jest złe, dla mnie nie to nie jest zabawa. Poczułem niesmak, nie ukrywam, że to jest wbrew mnie. Ja mam takie zasady, nie inne, i chciałbym żeby zostało to uszanowane - powiedział stanowczo.
Do rozmowy włączył się Rafał, dla którego zadanie nie było problemem, ale nie chciał, żeby panowie wykonali je tylko częściowo.
Ja mam do takich rzeczy dystans, dla mnie to jest luz, ale widzę, że klimat temu nie sprzyja - powiedział.
Ostatecznie uczestnicy podjęli decyzję, że solidarnie odmawiają wykonania zadania. Mikołaj odczuł ogromną ulgę.
Cieszę się, że tak się stało, gdyby to się stało, ja bym sobie tego nie wybaczył - oznajmił.
W obliczu takiego obrotu spraw, zadanie postanowiły wziąć na siebie panie, które ochoczo wkroczyły do garderoby swoich partnerów, a domalowanie sobie zarostu czy tatuaży nie było dla nich problemem. Żadna z nich nie podniosła argumentu, że to "niekobiecie".
Fani programu zaczęli komentować zamieszania na Instagramie "Love Island". Część z nich uznała, że panowie postąpili słusznie, "broniąc swojej męskości", w większości spotkało się to jednak z krytyką.
Ok, czyli płaszczenie się przed Oliwią i znoszenie upokorzeń z jej strony jest "męskie", ale makijażu nigdy by sobie nie wybaczył.
Prawdziwy mężczyzna nie boi się zabawy. Poza tym makijaż nie czyni mężczyzny mniej męskim.
Rozumiem ich, ale słowa Mikołaja, że to nie jest męskie, mi się nie spodobały. Makijaż ani ciuchy nie odbierają męskości.
Krucha ta ich męskość, że chwila zabawy w sukience mogłaby ją zaburzyć.
Zapomnieli już, jak latali w sukienkach z brzuchami ciążowymi, a cykają się szminki czy tuszu do rzęs. Błagam, jakby byli pewni swojej męskości i seksualności, to by wzięli udział w zabawie.
Rozumiem, że mogli nie chcieć się przebierać, ale mi osobiście nie podobał się sposób, w jaki Mikołaj wypowiadał się o wizji faceta w makijażu. W pewnym momencie już trochę agresję było widać. Nie chce się przebierać to luz, ale niech wypowiada się normalnie o osobach, które to robią - pisali widzowie.
Pojawiły się też głosy podważające organizowanie takich "zabaw" bazujących na "żarcie" rodem z polskich kabaretów: "facet przebrany za babę".
Byłam bardzo zażenowana tym, co się wydarzyło zarówno w tym jaki i w odcinku z udawaniem ciąży. Ze strony reżyserów wyszedł brak szacunku do ciąży, do porodów przede wszystkim. To nie jest śmieszna zabawa i śmieszne jęknięcia. Prosiłabym, żeby wszyscy, którzy brali udział w tej głupiej zabawie, obejrzeli choć jeden poród. Z chłopaków wyszło prostactwo, skoro sukienka i odrobina błyszczyku sprawiłoby, że byliby "niemęscy". To jak krucha musi być ta męskość. Czemu kobiety nie mają problemu z tym, że ubiorą się jak mężczyźni i odbierze im to kobiecość? Żenujący był ten cały cyrk - oceniła jedna z internautek.
A co Wy o tym myślicie?