Z programami typu talent show jest niestety tak, że tylko nieliczni mogą liczyć na przepustkę do kariery na scenie muzycznej. Zdecydowana większość uczestników odchodzi w zapomnienie chwilę po odpadnięciu z programu, a w gorszym przypadku skazują się na śmieszność na oczach całego kraju.
Tak było w przypadku niejakiego Alana Cyprysiaka, który po udziale w "The Voice of Poland" zapragnął spróbować swoich szans w TVN-owskim programie "Mam Talent". Aspirujący piosenkarz wyjawił, że na przesłuchania wybrał się z Sashą Strunin, gwiazdką "Idola", która przed laty próbowała zaistnieć z zespołem "The Jest Set". Jak na wstępie przyznał w trwającym ponad 20 minut wideo Cyprysiak, jeszcze przed wejściem na scenę poczuł obawę na widok "wielu freaków, którzy nie mieli do zaprezentowania swojego talentu".
Ludzie lubią oglądać, jak się kogoś gnoi w telewizji, lubią po prostu patrzeć, jak ktoś jest besztany przez innych ludzi i jest poniżany, bo wtedy oni podnoszą swoje malutkie ego - mówił. Na chwilę czują się lepiej, bo widzą, że ktoś ma gorzej (...). Jak były ze mną przeprowadzane wywiady za kulisami, zaczęto się mnie wypytywać zamiast o moją historię wokalną i wokalną przeszłość, to o to: "o jesteś modelem". Ja w tamtym okresie miałem kilka sesji zdjęciowych z przyjaciółkami, też chciałem się otrzeć o ten modeling, bardzo mi się to podobało.
Alanowi zaczęto zadawać pytania w stylu, czy "podoba się sobie". Zachęcano też, żeby "pokazał coś fajnego", co sprawiło, że w jego głowie zapaliła się lampka ostrzegawcza.
Ja już do Saszy mówię, że coś jest nie tak, bo oni w ogóle nie pytają mnie o muzykę, tylko starają się wykreować ze mnie obraz narcyza, obraz osoby, która jest po prostu mało "likeable", że ludzie nie polubią takiej osoby - stwierdził. Przed wyjściem operator, który mnie kamerował, mówił: "Pokaż jakieś fajne pozy, pokaż, jaki jesteś pewny siebie, pokaż tak palcem, powiedz jakiś fajny kawał, pokaż, jaki jesteś zabawny". A ja mówię tak: "Ku*wa, no nie chcę za bardzo, nie?". Mówię: "No, będzie ciekawie".
Chwilę później uczestnik wszedł na scenę. Chłopak momentalnie dostrzegł po wyrazie twarzy Chylińskiej, że nie będzie do niego przychylnie nastawiona.
Jak były próby, powiedziałem, że zaśpiewam autorską piosenkę, no i się zaczęło - wspomina. Pierwsze, co zauważyłem, to to, że nie słyszałem siebie za dobrze. Oczywiście to nie jest wymówka, ale pamiętam, że w stosunku do prób, było w miarę okej na tych próbach. W momencie, kiedy tam wyszedłem, coś się stało... Nie śpiewało mi się komfortowo.
Wtedy doszło do ocen jurorów. Zgodnie z przeczuciem Alana, jurorzy faktycznie nie zostawili na nim suchej nitki.
Na samym początku, z tego, co pamiętam, Foremka wcisnęła przycisk jako pierwsza, po prostu ja śpiewam i widzę ich twarze, jak oni mówią: "No nie, no nie podoba mi się" - mówił. Foremka wcisnęła przycisk pierwsza przed refrenem, nie chciała dać mi szansy. Za chwilę nacisnął Egurrola, Agnieszka Chylińska jako ostatnia wcisnęła przycisk. Nie czułem się komfortowo, śpiewając na tej scenie, patrząc na ich twarze. Pokazywali i chcieli pokazać swoje niezadowolenie z mojego występu.
Potem się zaczęło - kontynuował. Małgorzata Foremniak jako pierwsza pokazała swoje niezadowolenie i zaczęła wymieniać: że nie umiem śpiewać, może umiem tańczyć, ale nie umiem śpiewać na pewno, no zero, wokalne zero. Egurrola też niepochlebnie się o mnie wypowiedział, aczkolwiek najłagodniej. Agnieszka też zaczęła mówić nieprzychylne rzeczy na mój temat. Szczerze mówiąc, niektóre z nich wyparłem i nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Ewidentnie nie spodobała im się moja aparycja, no ewidentnie nie zapałali do mnie sympatią. Albo mieli tak powiedziane wcześniej, że mają mnie tak potraktować, albo to było zaplanowane.
Gdy do głosu przeszła Chylińska, Alan nie wytrzymał. Urażony chłopak skonfrontował piosenkarkę, dopytując, dlaczego usiłują go zdołować. Odpowiedź, którą usłyszał, zwaliła go z nóg. Co gorsza, na widowni obecni byli rodzice Cyprysiaka.
W momencie, kiedy Agnieszka Chylińska jako trzecia zaczęła mówić, że nie mam talentu, ja jej przerwałem i mówię: "Dlaczego wy to robicie? Tyle sytuacji w życiu pokazało mi, że jednak coś potrafię, a wy staracie się to wszystko zniszczyć". A oni do mnie mówią: "Słuchaj, ja mówię teraz, więc daj mi dokończyć i się po prostu zamknij". Odczuwałem tam niesamowity smutek, kiedy patrzyłem na moją mamę, która płakała, bo oni mnie tak gnoili, że rodzice nie byli w stanie tego wytrzymać (...) Powiedziałem: "Nie ma co się przejmować" i podziękowałem, wtedy Chylińska zrobiła: "Pfff". Egurrola zapytał, o co chodzi, a Chylińska powiedziała: "Może lepiej być takim w życiu?". Egurrola: "Jakim", Chylińska: "Pop*erdolonym".
Kiedy Cyprysiakowi wydawało się, że najgorsze już za nim, do "akcji" przeszli prowadzący show Marcin Prokop i Szymon Hołownia.
Poszedłem za kulisy i to jeszcze nie koniec - ciągnął. Marcin Prokop uśmiecha się do mnie, Szymon Hołownia pytają i mówią: "Nie martw się, wszystko będzie dobrze", ale widzę, że coś jest nie tak, bo moja przyjaciółka Sasha stoi obok i ma łzy w oczach i mówi do nich: "Jesteście okrutni, jak wy możecie to robić?". Później oni sobie ze mnie żartowali, cały czas nie traktowali mnie poważnie (...) Sasha powiedziała mi, że oni cały czas się ze mnie śmiali. Prokop zapytał o jej koszulkę z zespołu i mówi do niej: "Jeżeli słuchasz takiej muzyki, to dlaczego zadajesz się z takimi ludźmi jak on, nie masz lepszych znajomych na Facebooku, że musisz się zadawać z tym kimś?!".
Wizytę na castingu do "Mam Talent" Alan przypłacił załamaniem nerwowym. Dojście do siebie zajęło mu dwa miesiące.
Budziłem się z wielkim moralnym kacem i bałem się, że zobaczę to w telewizji i oni mnie upokorzą - wspomina. Na szczęście do emisji nie doszło, nie wiem czemu, ale doznałem ulgi. Odbiło się to na moim zdrowiu psychicznym, postrzeganiu siebie jako artysty itd. (...) Po tamtym czasie miałem dużo problemów, żeby otworzyć się na nowo wokalnie. Miałem nerwicę, ataki paniki, potrafiłem przewrócić się na ziemię i zaczynałem płakać, nie byłem w stanie się ruszyć, moje ciało się tak trzęsło. To było pośrednio spowodowane, przez to, że zostałem upokorzony przez osoby, które znam, które darzyłem sympatią.
Nie była to zbyt miła dla mnie historia. (...) W TVN sprzedawało się gnojenie ludzi i ja zostałem częściową ofiarą tego - dodał na koniec.
Myślicie, że ekipie "Mam Talent" zrobi się głupio po obejrzeniu tego nagrania?