Meghan Markle i książę Harry od czasu przeprowadzki do Stanów Zjednoczonych robią właściwie to samo, co robili przed "opuszczeniem" rodziny królewskiej - angażują się w akcje charytatywne. Różnica jest taka, że obecnie szczytne działania mogą przysłużyć się autopromocji Meghan, która ma plan zawojować Hollywood. Aktorka i jej mąż będą musieli zacząć zarabiać, bo odcięci od funduszy królowej Elżbiety II z czasem przestaną wieść wystawne życie w Kalifornii...
Zobacz też: Meghan Markle DRWI z dawnego życia? "Imituje brytyjski akcent i wplata BRYTYCYZMY w codzienną mowę"
Ostatnio Harry i Meghan niespodziewanie pojawili się pod jedną ze szkół w Los Angeles na wydarzeniu fundacji Baby2Baby. Rozdawali dzieciom niezbędne produkty oraz przybory szkolne. Organizacja "zapewnia dzieciom żyjącym w ubóstwie w wieku 0-12 lat pieluchy, odzież i wszystkie podstawowe artykuły pierwszej potrzeby, na które zasługuje każde dziecko". Członkowie fundacji rozprowadzili już 30 milionów podstawowych produktów dla rodzin dotkniętych COVID-19, a Meghan i Harry mogli dołożyć do tego swoją "cegiełkę".
Zobacz też: Meghan Markle W ŚRODKU NOCY zwolniła nianię Archiego: "Była nieprofesjonalna i nieodpowiedzialna"
Na zdjęciach z wydarzenia "drive thru" widzimy zapracowaną parę eks-książąt, która przypilnowała, by mieć na sobie rękawiczki i maseczki. Harry i Meghan, wraz z innymi wolontariuszami, ochoczo przekazywali prezenty rodzinom w samochodach, a na jednym ze zdjęć można też dostrzec, jak eks-księżna wręcza podekscytowanemu chłopcu plecak i pomaga mu go dokładnie zapiąć.
Troskliwa?