Piłkarz klubu Broendby Kopenhaga Kamil Wilczek zadebiutował w Reprezentacji Polski w piłce nożnej 11 października podczas meczu z Armenią. Zrobiło się jednak o nim głośno jakiś czas temu, kiedy podczas meczu klubowego uderzył kibica piłką w głowę. Kibic trafił do szpitala i tam, po zrobieniu szczegółowych badańx okazało się, że ma guza mózgu. Przypadkiem więc piłkarz uratował mu życie. Zazwyczaj o guzie mózgu chorzy dowiadują się, kiedy jest już zbyt późno na operację ratującą życie.
Trafiłem dosyć mocno kibica piłką w głowę, przewrócił się, uderzył głową w beton, stracił przytomność na 24 godziny. Dzięki temu uratowano mu życie, to był dobry moment na wykrycie guza. Potem stało się coś wyjątkowego. Po szczegółowych badaniach wyszło, że kibic ma guza mózgu. Szczęście w nieszczęściu. Dowiedział się o tym po moim uderzeniu. Przez przypadek uratowałem mu życie. Czekam na informacje odnośnie stanu zdrowia. Wczoraj miał zabieg.
_
_
_
_
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news