Marcelina Zawadzka pojawia się ostatnio na językach bynajmniej nie ze względu na swoje osiągnięcia w zakresie modelingu... Celebrytka "zabłysnęła", gdy stała się bohaterką śledztwa Prokuratury Regionalnej w Łodzi w sprawie działania mafii vatowskiej. Przypomnijmy, że jak dotąd Marcelinie postawiono trzy zarzuty.
Mimo burzowych chmur, które wiszą nad celebrytką, udało jej się przekonać pracodawców, by dali jej kolejną szansę i nie zwalniali jej z pracy w TVP. Afera kosztowała Zawadzką wyłącznie rolę prowadzącej kulisy show The Voice of Poland. Modelka może jednak spać spokojnie, bowiem stacja nie zamierza zupełnie rezygnować ze współpracy.
Marcelina ma zatem być za co wdzięczną losowi. Nic dziwnego, że uderzyła więc w pompatyczne nuty, publikując nowy post na Instagramie. Modelka okazała wdzięczność "aniołom" i swojej koleżance, która naprowadziła ją na odpowiednią życiową ścieżkę.
Nie pozwól, by umknął Ci choć jeden dzień bez poszukiwania dobra, bez odczuwania dobra, bez pochwały, błogosławieństwa i wdzięczności - zaapelowała. Zaangażuj się w to całym sercem - nie uwierzysz, jakie zmiany dokonają się w Twoim życiu... Dziękuję, Monika, za drogowskazy i zapoznanie z Aniołem.
Niestety, nie wszyscy byli zachwyceni wzniosłym przesłaniem Marceliny. Część fanów nie zrozumiała jej nagłej przemiany.
"Co za bzdety... No przepraszam" - zareagował jeden z internautów.
Modelka, być może natchniona nową ścieżką życia, nie zareagowała na zaczepkę fana i postanowiła ją po prostu zignorować.
Wierzycie w jej przemianę, czy myślicie, że to część poprawy wizerunku?