Trwająca od kilku miesięcy epidemia koronawirusa wywróciła do góry codzienność wszystkich ludzi i zmuszając nas do rezygnacji z wyczekiwanych planów i odłożenia ich w bliżej nieokreśloną przyszłość. Na szczęście, mimo wszystko, nadal możemy liczyć na celebrytów, dostarczających nam rozrywkę nawet wtedy, gdy nie do końca przyświeca im taki cel. Ostatnio bohaterami niespodziewanego konfliktu zostali Grażyna Wolszczak i Tomasz Karolak, którzy pokłócili się o prawo do wynajęcia budynku, w którym dotychczas działał należący do aktora Teatr IMKA.
Trzymająca w napięciu potyczka między gwiazdami wydawała się ostatecznie zakończyć na korzyść Wolszczak, która w mieszczącym się w ścisłym centrum Warszawy gmachu chce wystawiać przedstawianie organizowane przez jej fundację.
Choć wydawało się, że Tomek nie da za wygraną i dalej będzie walczył o siedzibę swojego teatru, to wygląda na to, że obecna sytuacja na świecie sprawiła, że aktor przewartościował nieco swoje życie i priorytety.
W rozmowie przeprowadzonej na instagramowym profilu magazynu Gala, Karolak nie odniósł się wprawdzie bezpośrednio do konfliktu z Wolszczak, ale chyba wbił rywalce małą szpilę:
Będziemy prowadzić działalność teatru w innych miejscach. Prowadzić działania prospołeczne. Będę szedł w kierunku uświadamiania publiczności o odkrywaniu duchowości w sobie. Świat to nie tylko biznesy - powiedział aktor. Mamy intuicję, poczucie głębszego sensu i to będzie pobrzmiewać w naszej twórczości.
Karolak przy okazji zdradził, że zawodowy przestój działa na niego motywująco i skłonił go do rozpoczęcia przygotowań do nakręcenia własnego filmu:
Realizuje teraz własny debiut fabularny filmowy i mam nadzieję, że za 2 lata zaproszę państwa do kin - zachęcał Tomek.
Mamy nadzieję, że przy pracy na planie tego dzieła znajdzie się też miejsce dla partnerki Karolaka, Violi Kołakowskiej, na którą przedłużająca się kwarantanna działa zdecydowanie gorzej...
Przypomnijmy: Buntownicza Viola Kołakowska namawia do WYCHODZENIA z domów: "Najwyższa pora, żeby PRZERWAĆ TĘ PARANOJĘ"