W ubiegłym tygodniu media obiegły wieści o rozpadzie małżeństwa Britney Spears i Sama Asghariego. Jak przekazał serwis TMZ, mąż wokalistki złożył pozew rozwodowy i jako przyczynę rozstania wskazał w nim "różnice nie do pogodzenia". Wkrótce na jaw zaczęły jednak wychodzić kolejne sensacyjne kulisy rozstania pary. Zagraniczne media donosiły już na przykład, że Brit miała dopuścić się zdrady, a nawet rzekomo pobić męża. Samowi z kolei przeszkadzała podobno chęć manifestowania przez wokalistkę niezależności. Według Entertainment Tonight wolność odzyskana przez Britney wskutek zakończenia kurateli miała zmienić dynamikę ich związku i sprawić, że Asghari zaczął kontrolować żonę.
Britney Spears zarobi na książce fortunę. Sam Asghari nie dostanie ani grosza
W kolejnych doniesieniach na temat rozstania Spears i Asghariego regularnie pojawia się także wątek pieniędzy. Wiadomo, że małżonkowie przed ślubem podpisali intercyzę. Jak donosiło Page Six, we wspomnianym dokumencie znalazł się zapis gwarantujący Samowi milion dolarów za każde dwa lata małżeństwa z gwiazdą oraz punkt nakazujący mu zachowanie w tajemnicy wszelkich szczegółów ich związku. Według wcześniejszych doniesień wspomnianego serwisu umowa została zawarta "z korzyścią dla piosenkarki" i zabezpieczyła zgromadzony przez nią przed ślubem majątek.
W ostatnich dniach świat żyje kolejnymi szczegółami związanymi z rozpadem związku Britney Spears, zagraniczne media już teraz przygotowują się jednak na kolejną porcję sensacyjnych faktów z życia gwiazdy. 24 października światło dzienne ujrzy bowiem długo wyczekiwania autobiografia zatytułowana "The Woman In Me". Przypomnijmy, że zgodnie z podpisanym kontraktem, wokalistka za swoją książkę miała zainkasować zawrotne 15 milionów dolarów, czyli prawie 62 miliony złotych.
Według najnowszych doniesień Page Six Sam Asghari na zyski z publikacji nie może jednak liczyć. Jak poinformował amerykański portal (wkrótce były) mąż Britney nie dostanie ani grosza, nawet gdyby Spears w książce wspomniała o powodach ich rozstania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Britney i Sam mają całkowicie żelazną intercyzę. W zasadzie [Sam - przyp. red.] nie zostanie niczego - nie ma żadnych milionów i z pewnością nie zarobi na książce Britney, to jest jej książka - zaznacza informator Page Six.
Przypomnijmy, że na początku ubiegłego roku wspomniany serwis informował, iż książkowa umowa Britney jest jedną z najkorzystniejszych w historii. Według amerykańskiego medium wyższą stawkę wynegocjowali jedynie Michelle i Barack Obamowie, którzy otrzymali 60 milionów dolarów. Na podobną do Brit stawkę mógł też ponoć liczyć Bill Clinton.
Zobacz również: Britney Spears czeka trudny rozwód. Sam Asghari chce UNIEWAŻNIENIA INTERCYZY: "Grozi, że ujawni jej wstydliwe sekrety"