Marcin Hakiel może cieszyć się mianem pierwszoligowego celebryty głównie dzięki prywatnym perypetiom, które wciąż cieszą się sporym zainteresowaniem wśród czytelników kolorowej prasy. Nie ulega wątpliwości, że jednym z głośniejszych show-biznesowych tematów ostatniej dekady był burzliwy rozwód tancerza z Katarzyną Cichopek. Po uporaniu się z demonami przeszłości i kilku zawirowaniach miłosnych, 41-letni instruktor tańca znalazł szczęście u boku Dominiki Serowskiej. W lutym ubiegłego roku para ogłosiła zaręczyny, przywitali na świecie pierwszą wspólną pociechę.
ZOBACZ: Marcin Hakiel wybrał się na spacer z synkiem Romeo. Sporo czasu poświęcił zerkaniu w telefon
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukochana Marcina Hakiela o porównywaniu jej do Katarzyny Cichopek
W przeciwieństwie do poprzedniej partnerki Marcina, Dominika nie stawiała oporów przed upublicznieniem związku i pewnym krokiem wkroczyła do rodzimego show-biznesu. Brylowanie na salonach szybko stało się dla Serowskiej chlebem powszednim, podobnie jak udzielanie wywiadów. Ostatnio ukochana tancerza gościła w podcaście Ani Kolasińskiej. Podczas trwającej ponad półtorej godziny rozmowy poruszono m.in. wątek rozwijania związku w blasku fleszy. Aspirująca celebrytka ujawniła też, że poznali się przez wspólnych znajomych, a nie na targu przy czereśniach. Dominika wypowiedziała się również na temat ciągłego porównywania jej do Katarzyny Cichopek.
Myślę sobie, że ja tak naprawdę nie miałam jakiejś - z całym szacunkiem - wysoko postawionej poprzeczki, jeżeli chodzi o porównywanie. Pomyśl sobie teraz o lasce, która jest z Bradem Pittem po Angelinie Jolie. To ona ma przerąbane, ona będzie całe życie porównywana. Brangelina to też była taka para wymarzona (...). Ja tej lasce mega współczuję, chociaż uważam, że i tak to dzielnie znosi - przyznała.
Mnie wkurzyło wiele sytuacji i też nie rozumiałam, po co w ogóle do tego wracać (...). I też nie uważam, żeby było co porównywać, bo my jesteśmy z tak zupełnie różnych światów... Myślę, że właśnie ludzie zaczynają porównywać coś dopiero wtedy, kiedy coś jest zupełnie inne od poprzedniego i dlatego może te porównania gdzieś tam padały. Dużo starszych pań to przeżywało. Były takie komentarze, jak już zaczęłam być z Marcinem, że one się dalej modlą, żeby jednak jego małżeństwo przetrwało. No, nie dyskutujesz z czymś takim. No bo co masz powiedzieć? - dodała Dominika.