W połowie lutego polski oddział stacji MTV przekazał w mediach społecznościowych smutną wiadomość o śmierci Jeremiasza "Jeza" Szmigla, uczestnika programu "Warsaw Shore". Dołączył on do obsady w 2021 roku i początkowo brał udział w trzech sezonach. Po rocznej przerwie postanowił wrócić do ekipy imprezowiczów. Po raz ostatni widzowie mogli zobaczyć go na ekranie w 21. edycji show, emitowanej jesienią ubiegłego roku.
Prywatnie Jez był związany z Oliwią Dziatkiewicz, również uczestniczką "Warsaw Shore". Krótko po śmierci influencera, znajoma pary przekazała, że opiekuje się Oliwią, która "jest cała i zdrowa". Zdecydowanie zaprzeczyła także plotkom, jakoby celebrytka miała brać udział "w jakiejkolwiek strzelaninie". Niedługo później głos w sprawie zabrała również Ewel0na. W obszernym wpisie zaapelowała o niepowielanie fałszywych informacji na temat tragedii. Jednocześnie ostro skrytykowała osoby, które wypowiadają się publicznie o Jezie, mimo że – jak twierdzi – w rzeczywistości go nie znały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Partnerka Jeza z "Warsaw Shore" przerywa milczenie. Wydała oświadczenie
Nieco ponad tydzień od tragedii, Oliwia Dziatkiewicz zabrała głos ws. śmierci ukochanego. Influencerka opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym opisała swój obecny stan i poinformowała obserwatorów, z jakimi problemami przed odejściem zmagał się Jez. Podzieliła się także kilkoma archiwalnymi fotkami z Jeremiaszem.
Wiem, że czekacie na mój głos. Jest mi ciężko, jestem na mocnych lekach i terapii. Nikomu nie życzę takiego bólu, jaki teraz przeżywam po stracie ukochanej osoby. W mediach aż szumi, co jest to dla mnie ciężkim widokiem, bo każdy detal mojego życia przypomina mi o nim, lecz chcę wam napisać raz na zawsze i więcej się nie wypowiadać. Jez zmagał się z bardzo ciężką depresją i mocnymi emocjami, z którymi staraliśmy się walczyć. Jeśli macie taką możliwość, dbajcie o siebie i o swoich bliskich. Pamiętajcie, że z każdej sytuacji zawsze jest wyjście i nie dajcie swoim demonom przejąć nad sobą kontroli. Bardzo was proszę, dajcie Jezowi odejść w pokoju, na który zasługuje, a mi stanąć na nogi, choć nie wiem, ile zajmie mi to czasu. Kocham Cię Jez, na zawsze w moim sercu - napisała Oliwia Dziatkiewicz.
